Wpis który komentujesz: | Sławomir Różyc. Kroniki portowe. I. Kryzys wieku średniego. I. Ciało. W połowie sierpnia opuściłem ciało ten łokieć Jutlandii skraje cieśnin ciasnych już przy swoich zamszach w palcach na straganach rozwlekli wierzchnie brodaci magowie Czy wytrzymałe czy solidny brezent czy gdzieś nie puszczają stare overlocki - Czemu wy pod wieczór kiedy chętnych nie ma przychodzicie w lombard kiedy lichy geszeft ? Czy ja powiedziałem, że sentymentalizm to wasze bieganie w snach pod sztandarami ? Ja tylko ustalam czy kolana sprawne w jakiej pryzów klasie pokrowiec zastawny Potwierdzić czytelnie plecy. Ręce. Oczy Umysł niestabilny - tak mówimy sobie Pigmalion pod oknem przy drzwiach Michał Anioł każdy ma przezwisko na szpitalnej sali Byty astralne bez karty choroby Obok Michał grafik wodnymi farbami akuszer akwarel z ckliwym workiem sinym bałagan wystawia pośród pozytywek serce nakręcone nie tak dawno w Mławie w odcieniach wątroby co nie słucha klucza Już jemu tam Melchior dociągnie wierzeje bramy niedomkniętej o gdzieś w chmurach klocek poruszy sprężyny przy nowej zastawce i się śmieje Michał - Laski może geja A mag w adamaszkach z utrefioną brodą wschodnimi zwyczajem mądrze obcych słucha przekłada w dłoniach próżność obyczaje Wczoraj srogo brewi jeźdźcy Tamerlana dziś od Shacletona na małych konikach czas przymarzł do szyby w szpitalnej oazie może skrzydło bramy trafiło na klocek ? Zna tysiąc dialektów tysiąc bioder hożych co nam przed zaśnięciem tańczą po powiekach A oczy przesłania gdy puszcza fastryga kiedy przywiązują nazwisko do stopy Nogami do przodu On na wiecznych nogach pośród kóz karawan szuka po majdanie kiedy w miękkie wdepnie brzeg płaszcza unosi co też na straganach znajdzie na wymianę Jest tutaj przez ścianę wielki bazar Persów za oknem już późny listopad się śnieży pod brodę spowici stare larwy w kokon którym siostra Lusia poduszki strzepuje Trzy miesiące razem - tak sobie dumamy Tu gdzie czas drętwieje w wężykach kroplówek I jest doktór Wilczur zmawia anakondy wcześniej czy później zatańczą nam w żyłach ... niebawem niebawem w grudniową zawieję wyruszą Persowie przez noc z tobołami w śnieżnych pelerynach bo już sen nas morzy ... smukli Maurowie w piaskach na wielbłądach białe kawki w słońcu z serc katarynkami wyruszą Magowie w ciżmach i w koronach w jukach ciche prośby Mam dzieci mam żonę ... wyrusza Magowie ledwie gwiazdka mała w pelerynach śnieżnych Kogoś obdarować ... Komentarz z dziennika okrętowego. Popiersie Pigmaliona. Dzień skwarny z sierpniowych zwierał Usta suszem Wierzby w woniach złocąc już żeglują z Rutą z łąki płatki niosąc Wietrzyk nie przymuszał kiedy Kolor zmienią kiedy Liście zrzucą tam do kostki Bauma do Szachownic barwnych z Marmuru za bramą z sztuki kamieniarskiej z Granitu w szorstkości sunie Pan z zaradnych od kiedy szczęśliwym sponsorem w Lekarstwie na włoskiej Podeszwie bez szkieł zalecanych przez co drobne zmarszczki o zmierzchania zaćmie Świat jego udziałem - kąśliwie mniemamy spojrzy po Zatoce z powieki łaskawszej o Fałdki na skórze przypadkiem życzliwe a że dziś milczący marszczy niecierpliwe i ani kroku w tył nie zrobię, mój Tamaryszku ... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sinuhe | 2012.07.02 19:25:42 makao kiedy się pojawiasz, wiem o pokonanych przez Ciebie dystansach, nie wiem jedynie jaki mają zasięg :) sinuhe | 2012.07.02 19:24:12 golddigga wiem, ze się naprostuje. Określmy to tak, wiem jaka twarda jesteś, i jak oce4niaja to inni :) makao | 2012.06.22 15:03:31 no, dlugo nas nie bylo ;) zadnych krokow w tyl, plynmy z wiatrem zmian do przodu makao | 2012.06.22 14:52:00 no, dlugo nas nie bylo ;) zadnych krokow w tyl, plynmy z wiatrem zmian do przodu golddigga | 2012.06.22 00:23:02 gdybys kumal co u mnie, to bys nie uwierzyl i tak. najwazniejsze, ze sie naprostowuje:) |