Wpis który komentujesz: | W pracy byla dzisiaj mala libacja. Podlaczylam sie, a co tam. Musialam za to zostac po godzinach, bo nie moglam nawet zapalic samochodu, nie mowiac juz o jego prowadzeniu. Ah. Taki z tego moral, nie pic w pracy, bo nikt ci nie zaplaci za pijane nadgodziny. A jutro szykuje sie rozpoczecie sezonu cannabis. Ja i patyk mamy zamiar nabyc kilka G,a potem pojsc na maly spacerek do lasu. Czuje sie okropnie szczeniacko palac w krzakach, ale chwilowo nie mamy innego rozwiazania. Uswiadomilam sobie, ze nie mialam zadnej stycznosci z chwastami od ponad pol roku. Kongratulejszyns. Z konwersacji z Dadim: D.: Robie bigos. M.: Ta? D.: Sprobuj. M.:Nie...nie jem...*glosne przelkniecie* mieska... D.:Od kiedy? M.:Od przedwczoraj. D.:Popieram. Zrobilam mine zolwia. Stary POPIERA cos, co ja wymyslilam, nie mowiac juz o tym, ze popiera fakt, ze nie chce jesc jego bigosu. Bez dyskusji, bez zadnego "Jaaaaak tooooo?" i bez wrzasku. Mama, zeby bylo smieszniej, dodala od siebie: o, to jutro pojedziemy po jakies sensowne jedzenie, zebys nie zyla o chlebie i wodzie. Pare dni temu puscili mnie na keg party (nie poszlam, ale nie o to chodzi,0) i dorzucili samochod. Odbilo im. Boje sie... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
dymon | 2002.04.08 11:06:27 jaraj baty bo sa zajebiste pozdrawiam chynaa | 2002.04.08 03:59:11 Ależ nie ma za co. Służę całą sobą ;) Mari | 2002.04.07 21:08:59 heee? No tak. Glodna jestem. A jak jestem glodna, to zla. Chyna, dzieki bardzo za tamten komentarz. chynaa | 2002.04.07 17:16:21 O. keskese | 2002.04.07 13:12:30 no ja też się boję... i bójcie się wszyscy którzy spotykacie mari na wolności. |