Wpis który komentujesz: | Dziś pojechaliśmy do starego domu w jednej z podwrocławskich miejscowości. Dom pachnący węglem, drewnem i starociami; tak przytulny, że prawdziwą przyjemnością było spędzić w nim burzę, która szybko przeszła nad miasteczkiem. Przedyskutowaliśmy wyższość herbaty nad kawą lub na odwrót i różnice w zwyczajach związanych z ich piciem w różnych miejscach świata. Wróciliśmy szybko, ale do końca dnia będę się czuć przesiąknięty atmosferą tego miejsca. Nawdychawszy się zapachu drewna zaczynam marzyć o wakacjach i o jednej z tych pozbawionych właściciela drewnianych chatek w górach, opuszczonych, stojących w miejscach znanych wtajemniczonym turystom. Poza zwyczajnymi atrakcjami życia bez cywilizacyjnych udogodnień, nigdy nie wiadomo, czy ktoś ich już nie zajął; nie da się tego sprawdzić inaczej, jak idąc tam. Zwykle ktoś już jest, ale ktoś gościnny. Powstaje tymczasowa komuna - obcy ludzie stają się na kilka dni czymś na kształt altruistycznie dzielącej się rodziny, a potem zwykle się już więcej nie spotykają. Krótkie zaspokojenie pragnienia pierwotnej wspólnotowości, dostatecznie krótkie, by nie było czasu się nim znużyć i mieć dość. Idę zagrać z Acherontem w Scrabbla. Wczoraj wygrał dziewięcioma punktami, czym rozbudził we mnie ambicję. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
fiona | 2002.06.02 01:41:13 Vincent be careful, poniewarz zaczynasz kreowac obraz idealnego mezczyzny ;P lavinia | 2002.06.02 00:25:09 Scrabble to ostatnio i moja specjalnosc:-)))) Aaa.....tak na marginesie - tak pieknie opisales te chatki, ze tez mi sie juz marza wakacje......:-) blutigesweibchen | 2002.06.01 22:36:48 swiat jest maly :> pozdrawiam zyczac milej rozgrywki/rozrywki :) Sal |