Wpis który komentujesz: | no bo to jest tak... nie chce mi się wychodzić z domu. a jednocześnie - poszwendałabym się. ale teraz to się boję. moje małe miasto wcale nie jest bezpieczne, jak się dziś okazało. i co się stało z księżycem?? wracając do szwendacza - moja znajoma ze szwajcarii (taa, lubię się chwalić, że znam pół świata,0) pojechała sobie swego czasu do londynu. miała 18 lat i była całkiem sama. też bym pojechała. gdybym miała forsę na tę imprezę. mjuzik na dziś i wczesne godziny jutra: portishead i reszta. a po głowie chodzi mi taki kawałek: she says i am the one. but her kid is not my son. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
monah | 2002.08.22 18:27:26 aaa....znamy, znamy. apeluję gorąco o NIEDOŁOWANIE SIĘ SMUTNĄ MIŁOSNĄ POEZJĄ!! :-**** lavinia | 2002.08.22 03:04:02 Księżyc??? "Nad łóżkiem samotnej kobiety, dla której nie ma juz rady.... KSIĘŻYC - tapicer blady....rozwija pełne wspomnien tapety......." eehhhh........ Buźka:-)* |