Wpis który komentujesz: | Bardzo, bardzo kocham moją Mamę..... Kobietę, ktorej w zasadzie stale cos dolegalo (z urojenia - wg.opinii lekarzy i naszej,0), ktora stale zameczala wszystkich opowiadaniami o swoich chorobach..... Kobietę, ktora - gdy zachorowala naprawde i sytuacja stala sie powazna - zbagatelizowala swoj stan do tego stopnia, ze tylko przypadkiem i cudownym instynktem wpadlam na to, ze trzeba szybko do niej jechac..... Zadzwonilam jak zwykle, krotko przed koncem pracy, spytac czy czegos nie potrzebuje, co jej kupic, w czym pomoc...itp. Tu - zawsze nastepowala litania różnych róznosci - przewaznie do wykonania na wczoraj:-,0),0),0) A dzis - grzeczniutkim, cichutkim glosem, baaardzo niewyraznie powiedziala ta moja kochana Maminka, ze nieeee......ze jakos jej sie zle mowi a poza tym czuje sie dobrze.... Hmmm...TO bylo do Niej niepodobne.... Razem z siostra pojechalysmy do Mamy a ona, bidulka....zaczela wplatac w rozmowe takie teksty, ze najpierw - nie moglysmy powstrzymac smiechu a juz za chwile ogarnelo nas przerazenie..... Bo - malo, ze co jakis czac mowila niedorzecznosci, to jeszcze mowila je z trudem otwierajac usta.... Oczywiscie - nic tylko wylew, udar albo inna cholera. Pogotowie. Rutynowe badanie. Niesamowita grzecznosc dużego dziecka....przestraszone oczy....zdziwienie wlasna niemocą i.....strach. Paniczny strach przed szpitalem. Ona nigdzie do szpitala nie pojdzie. I koniec. Jej to zaraz przejdzie. Jej tu dobrze i ona juz nic nie bedzie mowila, bo wie, ze cos jej dzisiaj z tym mowieniem nie idzie (!!,0)...... Boze..........Jakie to bylo smutne..:-(( Myslalam, ze mi serce peknie.... No, nic - zastrzyk dozylny na dotlenienie mozgu i na razie tyle..... Coz - lekarz wbrew woli pacjenta - nie wezmie. Munia podpisala, ze odmawia i - odzyskala blask oczu.... Ale - tu we mnie wstapil duch wojownika: - No, coz - i tak sama tu nie zostaniesz, pakuj sie, Busia, jedziesz do mnie. - Nigdzie, dziecko nie jade. Mnie tu dobrze, nic mi nie jest, jestem zdrowa i zaraz mi przejdzie. - Taaaak? No, to powiedz jaki dzisiaj mamy dzien? (O to pytal lekarz,0) -Poniedzialek -A ktory to dzien tygodnia? - No, jak to?? Trzeci. Nie, nie trzeci - czwarty. Widzisz?? Juz mi przechodzi. - A jaki mamy miesiac? - Lipiec -Lipiec? - No. Dwudziesty pierwszy. A wczoraj byl luty. No. Luty. I jeszcze pare takich..... Gdyby nie to, ze bylo tragiczne - moze byloby i smieszne.... W koncu potulna jak baranek pozwolila sie spakowac.... wsiadla do samochodu..... i teraz spi slodko na moim tapczanie.... Bedzie spala ze mna, bede sie wsluchiwac w jej oddech....jak wsluchiwalam sie w oddech moich dzieci jak byly chore...... Wieczorem jeszcze raz wezwalam lekarza..... Podalam lekarstwa..... I...na szczescie juz takich tekstow nie daje....Jeszcze tylko te trudnosci z wymową..... Jaka grzeczna..... Jak chetnie wziela lekarstwa.... Polozyla sie. Kochana jest. Bardzo, bardzo kocham moją Mame. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
lavinia | 2002.08.28 19:58:07 @ll jestescie Kochani, dziękuje........ :-) monah | 2002.08.28 19:28:33 bedzie dobrze. innej opcji nie ma. trust | 2002.08.27 11:46:48 Jak malowana moja Babcia! Wiecznie marudna, chora i cierpiaca, kiedy przycicha - wszyscy dostajemy zawalu. I tez nie bedzie sie leczyc, bo lekarzom nie wierzy, cholera jasna! I ma uczulenie na wszystkie tabletki pod sloncem, poza tymi z wyciagu z pletw rekina, bo jej sasiadka powiedziala, ze jej pomogly. I mocne zawroty glowy, ktore jej wcale nie przeszkadzaja w wieszaniu firanek na drabinie, zamiast zadzwonic do dzieci czy wnukow! Ambitna taka! Spuscic jej z oka nie mozna!!! Tez strasznie kocham swoja Bunie ;) irish_coffe | 2002.08.27 10:55:56 no to wygląda na to, że nie tylko torebki mamy identyczne. Dużo zdrowia dla Mamy. lavinia | 2002.08.27 00:38:41 TG....i....nic tego nie zmieni.....?:-((( TG | 2002.08.27 00:14:03 a moja przegrała fachową opiekę syna, jego humor - wciąż ją powalający, jego silne ramię, jego uśmiech i zmarszczone brwi nad śmiejącymi się , niebieskimi oczkami .... dora2 | 2002.08.26 23:54:34 Ech, jakiekolwiek nie bylyby nieporozumienia miedzy nami to ja tez ja kocham. Tzn moja mame. I tak ja obserwuje bo sie o nia boje. Czy czasem nie ma jakis dziwnych objawow. Bo ona lubi szalec w sensie sprzatania jak wiadomo. Ostatnio przeleciala wszystkie okna w mieszkaniu, a potem 3 dni lezala w lozku, bo ja przewialo. Wkurza mnie, ze sie nie szanuje. Boje sie o nia. |