03:46 / 15.09.2002 link komentarz (1) | I znowu dopadła go dziennikarka lokalengo radia. Dopadła go na skrzyżowaniu, ale nie na tym samym, co rok temu. Dopadła go inna dziennikarka niż rok temu, na innym skrzyżowaniu i z innego radia. Ale dopadła.
Sondowała: - Co w Pańskim życiu jest największym sukcesem?
I Jose Rodriguez Montoya odpowiedział tymi samymi słowami, co w ubiegłym roku: - Mój sukces to... - trochę się zaciął, żeby sobie przypomnnieć frazę - Mój sukces to wywalczenie sobie prawa, prawa do samotności.
A potem dodał coś, czego w zeszłym roku nikomu nie powiedział. Spojrzał na dziennikarkę i niemymi wargami poruszył w rytm słów: - Prawa do samotności bezwzględnej.
Bo o to walczył i to osiągnął, i chciał tego bronić póki co. Bezwzględnie.
.
|