16:22 / 19.09.2002 link komentarz (0) | już od rana czuję mrowienie w żełądku...
bo to już JUTRO...
jutro z samego rana (5.50,0) wyjeżdzam!
dzisiaj muszę sie spakować, kupić baterie, wode, wodke i zrobić drinki do autokaru ;o,0)
luta :o,0)
wieczorem jeszcze odwiedze Łukasza... daje mu jednak pieniądze na mieszkanie, ma poszukać i coś wynająć w czasie mojej nieobecności... ciągle się zastanawiam czy dobrze robie... ale już decyzja podjęta. Może jak wróce bede w końcu miała miejsce które bede mogła nazwać domem??? ...
brzuszek mnie boli... to ten przedwyjazdowy stres...
chciałabym już siedzieć w tym autokarze z słuchawkami na uszach i jechać...
dalej...
coraz dalej...
coraz dalej...
nawet nie odczówam radości z tego powodu, mam jakieś takie mieszane uczucia... nie wiem dlaczego.
myślałam, że bede dzisiaj tryskającą radością osobą, a tu zamiast tego jakiś wewnętrzny niepokuj... why?
tak więc w tym momenci pożegnam się z wami na jakieś 2 tygodnie ;o,0)
nie płaczcie, nie szlochajcie (z radości,0) ;o,0)
3majcie kciuki by wyjazd się udał... bym po powrocie napisała "BYŁO ZAJEBIŚCIE" ;o,0)
więc karzdy z osobna i razem ma tu odemnie cmoka (tylko proszę się tym faktem za bardzo nie podniecać ;o,0) ,0)
ciao a tutii! ;o,0),0),0)
|