niespokojna // odwiedzony 35599 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (110 sztuk)
15:52 / 16.11.2002
link
komentarz (4)
o losie... jak mnie tutaj daaawno nie było!
brak czasu? nie...
ochoty....

ale chyba wróciłam ;o,0)

tak tak nawet teraz patrze na ekran i nie mam zielonego pojęcia co napisać... tyle się działo.
chyba nie będę wracać do przeszłości.
napiszę tak: było nieźle :,0)

teraz czuję się o wileele bardziej odmieniona :0,0)
niedługo przyjedzie domnie paru gości z Włoch...

Yuri-facet którego poznałam na wakacjach (włoch chociaż ma rosyjskie imie! ...i to JAKI włoch........!!!! :oPPP,0)
Fabio-facet którego poznałam... na włoskim czacie! :oP

czyste szaleństwo!
ale coś się dzieje przynajmniej!

i dobrze że ich przyjazdy się nie nachodzą ;oP
pomiędzy jednym a drógim będę miała całe 5 dni dla siebie! hihihi...

oj jaka ja STRASZNA jestem! ;OPPP

ciao a tutti! ;o,0)

20:27 / 04.10.2002
link
komentarz (1)
WRÓCIŁAM...
odmieniona...
uboższa o kawałek serca...

ale o tym puźniej.


16:22 / 19.09.2002
link
komentarz (0)
już od rana czuję mrowienie w żełądku...
bo to już JUTRO...
jutro z samego rana (5.50,0) wyjeżdzam!
dzisiaj muszę sie spakować, kupić baterie, wode, wodke i zrobić drinki do autokaru ;o,0)
luta :o,0)
wieczorem jeszcze odwiedze Łukasza... daje mu jednak pieniądze na mieszkanie, ma poszukać i coś wynająć w czasie mojej nieobecności... ciągle się zastanawiam czy dobrze robie... ale już decyzja podjęta. Może jak wróce bede w końcu miała miejsce które bede mogła nazwać domem??? ...
brzuszek mnie boli... to ten przedwyjazdowy stres...
chciałabym już siedzieć w tym autokarze z słuchawkami na uszach i jechać...
dalej...
coraz dalej...
coraz dalej...
nawet nie odczówam radości z tego powodu, mam jakieś takie mieszane uczucia... nie wiem dlaczego.
myślałam, że bede dzisiaj tryskającą radością osobą, a tu zamiast tego jakiś wewnętrzny niepokuj... why?

tak więc w tym momenci pożegnam się z wami na jakieś 2 tygodnie ;o,0)
nie płaczcie, nie szlochajcie (z radości,0) ;o,0)
3majcie kciuki by wyjazd się udał... bym po powrocie napisała "BYŁO ZAJEBIŚCIE" ;o,0)
więc karzdy z osobna i razem ma tu odemnie cmoka (tylko proszę się tym faktem za bardzo nie podniecać ;o,0) ,0)

ciao a tutii! ;o,0),0),0)

13:31 / 18.09.2002
link
komentarz (1)
DAOSTAŁAM TEN pierdolony KREDYT!!!


boże...
brak mi słów jak się cieszę...

10:23 / 18.09.2002
link
komentarz (0)
to już pojutrze!
jade!!!!!!!!!!!!!!
nie żebym się cieszyła, WCALE ;o,0),0),0)
a kto by się tam cieszył z wyjazdu do Włoch? :o,0)
tak siędzę i myślę (o jakiś pozytywny objaw,0) ...że nie sama wizja Włoszech mnie cieszy ale... zmiana klimatu... tak, nie bedzie już NIKOGO, nie będzie tych samych ulic, nawet nie będzie ojczystego języka.
będę WOLNA...
będę daleko od wszystkiego co boli, trapi, męczy...
nawet wizja 36h w autokarze mnie cieszy!

uświadomiłam sobie jak strasznie chce od tego wszystkiego uciec.
choć na chwilę...

16:44 / 17.09.2002
link
komentarz (2)
no...
spałciłam firmę...
wydzwaniam by zapytać się czy dostałam kredyt...
w kieszeni mam 600zł...
jade na zakupy .... ;oP

ząb mnie boli...
a zaraz wyjeżdzam...
nie wiem co z mieszkaniem...
szkołę chyba da się "załatwić"...
jade na zakupy ... ;oP

muszę napisać pismo do szkoły...
kupić tabletki przeciwbólowe... ?
papierosy + wódka...
ide na zakupy... ;oP

qqmaq wrócił...
poprawił mi humor, jak zawsze zresztą... ;o,0)

17:50 / 16.09.2002
link
komentarz (1)
kiedys w pamiętniku miałam wklejoną kopertę do której wkładałam listy... nie te otrzyman, nie copie wysłanych... ale listy NIEWYSŁANE. Pisałam w takim liście wszytsko, wszystko co chciałabym powiedzieć, wylewałam mase uczuć na papier i tworzyłam z nich litery, słowa, zdania... przychodziło to łatwo bo byłam bezpieczna, ten list i tak nie miał trafić w ręce adresata...


Drogi Łukaszu.
Śmieszny początek, tak naprawde zastanawiam się czy jesteś dlamnie drogi... może nagłówek "kochany Łukaszu" byłby na miejscu? a może poprostu ... wiem jak zacznę...

Łukaszu.


...nie wiem co napisać...


14:15 / 16.09.2002
link
komentarz (0)
dalej jestem zakręcona jak cośtam...
ucieszyłam się dzisiaj jak go zobaczyłam, wpadł na chwilę domnie do pracy.
albo mi się wydaję albo ... inaczej namnie patrzy, z takim strachem w oczach? zmienił ton głosu... i chyba normalnie ostrożnie się wypowiada, pilnuje tego co mówi... oczywiście swoim sposobem opowiedział mi jak przez weekend poznał dziewczynę która okazała się nimfomanką i skuła go okropnie w nocy... cały Łukasz. O naszej ostatniej rozmowie nie padło ani jedno słowo, ja milczałam w tym temacie bo mi głupio... okazało się w końcu że jestem słabym człowiekiem, pozatym nielubię przyznawać się do swoich uczuć nawet przed samą sobą a co dopiero przed obiektem który je powoduje. On... również nie wymówił ani jednego słowa. Zapytał tylko czy jak się dowiem o kredycie do niego zadzwonie ... miałam mu w taki sposób dać znać, że mam pieniądze i możemy szukać mieszkania... co odpowiedziałam? ...że zadzwonie! ........................
nie wiem. nawet patrząc na to wszystko takim powiedzmy trzeźwym umysłem to: jeżeli z nim nie zamieszkam... muszę wrócić do rodziców, powiedzieć ojcu, że mi nie wyszło, znowy wcielić w życie warunki mieszkania z nimi, a to już nie takie łatwe... a w sumie ie mam z kim zamieszkać, na kawalerkę mnie nie stać a wprowadzić się do mieszkania z jakąś obcą osobą...? niewyobrażam sobie tego.
nie mam wyboru? zawsze jest jakiś wybór... teraz już niepłaczę, już emocje opadły w związku z poprzednim odkryciem, byłam w weekend u Rafała, swojego ex, pracuje on teraz jako barnam u siebie w mieście, bawiłam się naprawde dobrze, nie myślałam o Łukaszu. Czyli jest szansa, że wyolbrzymiam... że tak naprawde nie jest tak jak mi się wydaje w moim sercu. ehh... czemu to musi być takie skomplikowane?
na razie nie bede nad tym myśleć, bo co mi to da?
idę zapalić ;o,0)

16:54 / 14.09.2002
link
komentarz (1)
Kto rozumie mężczyzn???

Mili są brzydcy.
Przystojni nie są mili.
Przystojni i mili są gejami.
Przystojni, mili heterosexualiści są żonaci.
Niezbyt przystojni, ale mili nie mają pieniędzy.
Ci, którzy są niezbytprzystojni, ale mili i mają pieniądze, myślą że nam chodzi tylko o te pieniądze.
Przystojnym bez pieniędzy, chodzi tylko o nasze pieniądze.
Przystojni, niezbyt mili i z gróbsza heterosexualni nie uznają nas za wystarczająco piękne.
Ci, którzy uważają nas za piękne, są heterosexualni. Mniej więcej mili i mają pieniądze są tchórzami.
Jako tako przystojni, z gróbsza mili, mający trochę pieniędzy i heterosexualni są nieśmiali i nigdy nie wykonują pierwszego kroku!!!
Ci, którzy nie wykonują pierwszego kroku automatycznie tracą zainteresowanie nami, gdy tylko przejmujemy inicjatywę.

I jak tu zrozumieć mężczyzn???????????

15:15 / 14.09.2002
link
komentarz (0)
sama już nic nie wiem...
ostatnie 3 dni dały mi straaasznie do myślenia... na jaki temat? na temat Łukasza.
uświadomiłam sobie wczoraj z siłą 10000 piorunów... że kocham tego faceta..... :o(
od dawna siedziało wemnie to uczucie, ale odganiałam tą myśl od siebie, zakrywałam oczy maska przyjaźni, kumpelstwa... ale teraz już dużej niewytrzymałam, wypłakałam i wykrzyczałam mu że jest tak a nie inaczej... a jak jest/? ...nie mogę z nim mieszkać... jak mam mieszkać z facetem którego kocham... nie jak przyjaciela... jak mężczyznę...
brakuje mi go strasznie, stał się nieodłączną częścią mojego życia, jest codziennie w moich myślach... w moim sercu... brakuje mi go jak powietrza... przerażające uczucie...
nawet teraz rycze jak głupia...
rozmawiałam z nim... on myśli tak samo jak ja... że razem nie możemy być, bo trwało by to z 2-3 miesiące i by on to zjebał... a nasza przyjaźń nie jest warta poddawania jej próbie... Znam go za dobrze i wiem, że ma racje, zresztą nigdy nie patrzałam na niego pod kontem partnerskim... jego podejście do kobiet, charakter... wszystko nie tak. Dochodzi domni mała myśl... że gdyby człowiek się postarał, gdyby mu zależało... spróbowałby, przecież nie jest zaprogramowaną maszyną na ranienie... ale świadomość podpowiada mi jedno... on poprostu nie chce.
nie umiem się od niego uwolnić! powinnam zerwać, tą znajomość, zaprzepaścić przyjaźń, być choć raz w życiu samolubna i zadbać o siebie o własne serce... a niepotrafie. nie mam sił nawet by spróbować...
i co ja mam teraz zrobić z tym wszystkim...?
mam z nim zamieszkać... w jaki sposób to zrobić by samej sobie krzywdy niewyżądzić? to jest nierealne...
ironia losu
przez czas jaki go znam stoję pomiędzy dwoma skrajnościami...
z jednej strony miłość... ta prawdziwa i piękna, to uczucie szczęścia kiedy jest blisko... ciepło które czuję kiedy się domnie uśmiechnie... żar pocałunków... zrozumienie...
z drógiej... przyjaźń... tak jak on to kiedyś powiedział "byłabyś zajebistym kumplem gdyby nie te cycki" nie widzę wtedy w nim faceta, widzę kumpla z którym mogę się pośmiać, porozmawiać, ochszanić i się wyżalić... liczyć na pomoc?...
i kurwa bycie z nim jest nierealne! nie ma czegoś takiego w mojej naprawde wybujałej wyobraźni! wiemy to obydwoje... a nie umiem być przyjacielem... takim prawdziwym... słuchac jak umawia się z babką, co robili, śmiać się z jego krytycyzmu wobec wszystkiego...
pięknie kidyś mnie nazwał... "kumpel z którym mogę iść do łóżka" idealne nazwanie mojej roli w jego życiu...

jestem twardą kobietą, potrafię zdusić w sobie uczucie... ale czy będę to umiała zrobić mieszkając z nim? ... powiedziałam mu że jest szansa by nasza przyjaźń przetrwała... on musi zmienić postępowanie w stosunku domnie. Zacząć traktować mnie jak człowieka, przestać widzieć wemnie kobietę, tylko i wyłącznie koleżankę... bo ja nie umiem... jestem w jego rękach jak plastelina, modeluje mnie jak chce... strasznie się za to nienawidzę...:o(
co powiedział? że się zgadza, że się zmieni.
ot tak poprostu...
zapytałam się go czy będzie potrafił? a on bez zastanowienia odpowiedził że "tak"... tego też nie rozumiem... on sądzi że to takie łatwe? że siedząc wieczorem w domu, może przy TV czy winku nasze tak cholernie przyciągające się ciała? dusze? będą trwały nieugięte? ja wiem, że niepotrafie tak...!
i wiem, że niechcę żeby mnie bolało...!!!!!!
...a boli...
:o(
10:08 / 10.09.2002
link
komentarz (1)


hmm... to chyba wyjątkowa chwila...

100 wpis w nlogu...

ale ten czas leci ;o,0)


14:01 / 06.09.2002
link
komentarz (1)
czyżby w końcu zaświeciło słońce nad moją głową??? ;o,0)
jade na wycieczkę!!! w końcu dostałam urlop, całe 14 dni leniuchowania... z czego 10 dni w... tam tarara rara Włoszech w Riminii niesamowite...
wycieczka już prawie opłacona (tatko mi funduje,0) z szefową załatwiłam date powrotu do pracy, dostane kaso od ojca też na szkołę, to jeszcze jedna rzecz którą muszę załatwić... ale nie bede sobie dzisiaj psuć humoru ;o,0)
ja we Włoszech, na plaży, w morzu Śródziemnym!!!
nie dochodzi to jeszcze domnie... czuję jakby była to jakaś abstrakcja ;o,0) jakby to dotyczyło kogoś innego nie mnie... boję się, że coś się stanie i niwypali... mam nadzieję, że tym razem los będzie dlamnie łaskawszy... czy ja znowu będę mogła napisać, że czuję się szczęśliwa? to jest tak nierealne a takie bliskie zarazem, że wzbudza wemnie dreszcze...
aby wszystko się powiodło, choć raz...

3majcie kciuki ;o,0)


18:21 / 04.09.2002
link
komentarz (1)
ale nudy w pracy...
odczówa się i to bardzo koniec sezonu.
mało ludzi, telefonów, czas wlecze się nieubłaganie...
tik
tak...
tik
tak...
cyka i cyka zegarek... a ja ziewam i ziewam ;o,0)
NIC mi się nie chce... położyłabym się spać najchętniej na jakieś dwa dni ;o,0) jeszcze chwile skarbie do 19stej...


czuję Ciebie... Twoje słońce świeci w moim umyśle...
czuję Ciebie... każdy Twój ruch... Twój oddech...
zaprowadzę Cię tam gdzie śpiewają anioły i rozwijają swoje skrzydła...
krok za krokiem...


Blisko... nadzy...
skóra przy skórze...
kapią łzy... łzy radości.
On mówi, że tylko Jej pragnie...
Ona mu nie ufa...
ale... On jej odpowiada.
chociaż nie jest to miłość
ma to znaczenie...
w świecie pełnym nicości...


Zabiorę Cię na najwyższy szczyt...
i na dno najgłębszego morza...
Wsiądziemy razem na statek
i odbędziemy długą podróż...
zobaczymy wszystkie wyspy na oceanie
a niebo będzie w transie...
Pokażę Ci świat...
...w moich oczach...

13:21 / 04.09.2002
link
komentarz (0)
no proszę... i mamy środę ;o,0)
pół tygodnia w dupie ;o,0)
hmm... wiecie co się zaczyna dziać?
zaczyna mi się podobać moje WŁASNE odbicie w witrynach sklepowych jak chodzę po ulicy! ...niesamowite ;o,0)

poznałam ostatnio na czacie faceta... ma 36 lat, żonaty... od tamtego czasu klikamy sobie na GG.
Dawno nie rozmawiałam z kimś tak inteligentnym... nie znam go wogóle ale sprawi, że otworzyłam się przed nim troche. Zasypuję go swoimi problemami a on jak cierpliwy przychoanalityk radzi... dał mi dużo do myślenia, otworzył jakieś choryząty myślowe które miałam szczelnie zamknięte.
Rozwinełam z nim mój problem dotyczący Łukasza... nie, nie będę tego teraz roztrząsać. LODA! ;o,0)

zakończę na razie, bo wena mnie opuściła ;o,0)

"JAK JUŻ LATAĆ TO Z ORŁAMI - NIE WRÓBELKAMI"



18:41 / 02.09.2002
link
komentarz (2)
no i masz ci losie... uwielbiam poniedziałki.
raport kasowy mi się niezgadza!
i na dodatek nie dostałam kredytu!
...
i wkurzają mnie te wielkie litery na nlogu, kiedy były ładniejsze, a jako że jestem blondynka nie wiem jak to mienić!

coś pozytywnego?
ide na fajkę!
zła!
10:22 / 02.09.2002
link
komentarz (2)
udało mi się... cały poprzedni plan wykonać co do podpunktu :o,0)
napiłam się, natańczyłam, wyprowadziłam...
ale jednak NIE, nie wszystko się spełniło tak jak sbie tego zarzyczyłam... mianowicie spał umnie wraz z Asią Łukasz... Aśka spała na łóżku a ja z nim na podłodzę... no i... cóż... nie powiem bym tego nie chciała, ale wiedziałam, że tak nie może być, że to podkopie dołek pod naszą przyjaźnią... ale stało się.
Powiedziałam mu że ma to puścić w niepamięć, że ma o tym nie wspominać... że to się niepowtórzy. LODA! wiem doskonale, że jak zamieszkamy razem powtórzy się... jestem rozerwana, połowa (ta większa ;o,0),0) nie chce tego... połowa chce. Na razie nie bede aż tak tym sobie zawracać głowę... i tak nie mam kasy na kredyt, na mieszkanie.
Odwiedziłam też Rafała... swojego ex. Wielki facet się z niego zrobił, będzie teraz pracował za barem w pubie którą potem przeremontują na disco. Wiecie co to znaczy. Sama kiedyś bawiłam się w barmanowanie ;o,0)
dzisiaj praca do 19stej... jak pomyślę, że teraz wszyscy (prawie,0) idą do szkoły, zaczynają nowy rok, zmieniają szkołę, przypominają mi się moje własne młodzieńcze lata ;o,0)
no, no... nie jestem aż taka stara ;o,0)

17:34 / 31.08.2002
link
komentarz (0)
no tak... teraz nowa nowość
jestem bezdomna!!!!!!!
musiałam się wyprowadzić ze starego mieszkania... tzn. wyprowdzam się dzisiaj/jutro...
plan jest taki:
*biore kolezanke, jade sie spakować
*obalam butelkę wina (mocny punkt planu,0)
*ide potanczyc (2gi mocny punkt,0)
*sen
*rano taxówka i zawożę rzeczy do rodziców...
matka wie, że sytuacja jest następująca: córka nie ma kasy na mieszkanie... czeka na kredyt i wtedy bedzie szukała nowego lokum, wersja dla ojca: córka przywozi rzeczy do prania bo u siebie nie ma pralki (tylko jak ja wytłumaczę, że zworzę gigantycznego swojego miśka bez którego nie umiem żyć?,0)sprzęta tylpu TV, radio mam w pracy na zapleczu (jak obrabują firmę to się wkurzę!!,0)
códowna niedzila mi się szykuję...
jak sie plan powiedzie... to potem ide na siłownie i jade do Rafała - swojego ex xhłopaka którego nie widziałam 3 miesiące.
plusy?
szefowa pojechała na urlop ;o,0),0),0),0),0)
minusy?
mam ochotę na wódkę a napiję się wina ;o,0)
odbija mi chyba powoli ale to tak jest jak człowiek ma TYLE kłopotów na głowie to już zamiast załamywać ręce poprostu głupieje... mi się nawet śmiać chce już z tego wszystkiego.. parodia życia normalnie :o,0)
wolę nie pisać, że już gorzej być nie może... :o,0)


hmm...
muszę zapamiętać jedno...
przecież nie żyję za karę!


aha!
i wiecie co?
schudłam 8 kilo!
hehe... taka jestem ;o,0),0),0)
19:23 / 19.08.2002
link
komentarz (2)
nie daję rady... zamówiłam sobie właśnie naleśnika... z serem i szynką... :o(((((
ale jestem tak kurewsko głodna że oszaleję!
od tygodnia nie miałam nic tuczącego w ustach, same warzywa i owoce! chce sera! i szynki! ;o,0)
jutro się zastrzelę, że to zrobiłam, pocę się jak głupia na siłwoni a potem wpierdalam naleśniki... ale OBIECUJĘ... tam tarara rara... OFICJALNIE... że to OSTATNI raz! jeżeli jeszcze raz napadnie mnie coś takiego i np. nie wybiorę chudego biednego kurczaka niech .... ( tu coś sami wymyślćcie ;oP ,0)
a teraz życzcie mi smacznego ;o,0),0),0),0),0)
19:08 / 17.08.2002
link
komentarz (3)
no i jeszcze coś......... generalnie mam ochotę już od jakiegoś czasu się zbakać...... ale ani nie mam okzji ani kasy...........
no....... i teraz ide sie powiesić ;o,0),0),0),0)
18:52 / 17.08.2002
link
komentarz (3)
to całe odchudzanie wcale mi się nie podoba, chodzę ciągle głodna i mam wkurwe na wszystko... na dodatek nie mogę pić! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaa idzie oszaleć....... wczoraj razem z kumpelą kupiłam sobie kulturalnie po 2 butelki wina (bo tylko to mi wolno z %,0) i tak się spiłam, że o 24 spałam już jak grzeczne dziecko ;,0)
dzisiaj już nie wytrzymałam i pół z nudów i pół z głodu zjadłam fileta z kurczaka...
qurna i tak źle i tak niedobrze... teraz mam wyżuty sumienia i liczę ile dzisiaj muszę nabiegac by choć pół tego spalić! ............ aaaaaaaaaaaaaaajajaj.
do wieczoru kurna nic do ust nie włożę!:o,0)
FACETA mi trzeba......... nastepna plama......
czy ja tak dużo wymagam??????????????????
*chce mieć tylko mieszkanie
*faceta (z samochodem ;oP,0)
*dobrą figurę
*kase
no i czy to tak wiele?????????????? taka podstawa egzystęcji ;o,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
a nie mam nic!!!!!!!!!!!!!!!!
*mieszkanie? nie mam kasy i nie wiem gdzie bede mieszkać we wrześniu
*ostatni mój facet to duńczyk, który po kuczi kuczi zmył sie... ale chociaż dał buzi na dobranoc ;O,0)
*pracuje nad tym co prawda...ale do efektu brakuje mi z 20kg ;o,0)
* patrz punkt 1wszy
hmm.... nie może być aż tak źle pewnie myślisz.......
nie jest........ mam ............. ZAJEBISTY charakter!!!!!! ;O,0)
.....................idę się powiesić ;o,0)



10:26 / 15.08.2002
link
komentarz (2)
staram się zmienić...
koniec imprez
koniec picia
koniec szlajania się bez celu po knajpach
...
mam trenera
chodze na siłownie
jem owoce, warzywa
piję... winko czerwone pół wytrawne
...
chce coś z sobą zrobić, dla siebie, dla swojej kieszeni...
teraz tylko muszę wyjść na prostą finansową, znaleść dobre lokum w swoim mieście, z kimś z kim się dogaduję.
no właśnie... i tu tkwi mały problem... osotatnio urodził się wielki pomysł zamieszkania z Łukaszem, tym Łukaszem który mnie tak traktował... Zmieniło się to wszystko trochę, teraz naprawdę traktuje mnie jak przyjaciółkę, nie ma już kuczi,kuczi, podszedł domnie chyba bardziej poważnie... jednak mam pewne obawy... wiem, że jeżeli byśmy razem zamieszkali zawsze miałabym wesoło w domu, ja jak już wcześniej pisałam, nie umiem się na niego obrazić i jest on tak jakby moją tabletką rozweselającą. Potrafi mnie przytulić, wycałować... dobrze się czuję w jego towarzystwie. Ale nie jest on bezpieczny...ma problemy z jakimiś chuliganami którzy go ścigają, kiedyś nawet wywieźli go do lasu i pobili, dostał teraz prace na kebabie ale nie jest to nic stałego, pozatym teraz on ma problemy z alkoholem... trzeźwym umysłem na to patrząc tylko wariat zdecydowałby się mieszkać z takim facetem... i czy ja jestem wariatką? rozrywa mnie to okropnie... pozatym zastanawiam się nad uczuciami które powstały do tego człowieka...
mieszanina różnych uczuć... miłość? tak, tego jestem pewna, że w jakiś sposób tak... kata dziwna, niezrozumiała przezemnie miłość... nie chciałabym być z nim, wiem, że gdyby tak było to co nas łączy szybko by zostało zniszczone, w końcu ktoś kogoś by zranił, i jestem pewna, że to on mnie, znam jego podejście do kobiet, więc nie jest to czysta miłość... gdyby tak było, nie zwracałabym na to uwagi i pragneła nas połączyć... a tak nie jest. Jednak szlag mnie trafia jak widzę go z inną kobietą... on też nie czuje się najlepiej gdy spotykam się z innym facetem. No i weś to wszystko pojmij... czy przez wspólne mieszkanie mam nadzieje, że będę go miała bardziej dla siebie? na pewno... tylko po co?
muszę się nad tym wszystki gróboo zastanowić...
20:37 / 31.07.2002
link
komentarz (0)
aaaaaale ciepło... :o,0)
19:32 / 27.07.2002
link
komentarz (0)
nie wiem co mam napisać... taki mętlik w głowie, że niewidzącym wzrokiem błądzę tylko po szybie okna...
zastanawiam się dlaczego? chyba ja uciekam sama przed sobą... staram się być inna? a może jestem właśnie taka jaka jestem? czy sama przed sobą gram... w niezrozumiałą w tym świecie grę...? patrze do lustra i pytam: kim jesteś? ...ironiczny uśmiech odbicia. chciałaś aby tak było? tak/nie ...może...
kiedyś było inaczej... panowałam nad tym wszystkim, wiedziałam czego chce! ...a teraz?
siedzą wemnie chyba 2 osoby... obie nieznane.
i klienci mnie dobijają... powiedzieli sobie na wyjściu "powiedziała grzecznie - won" no i tyle można wyczytać z mojej twarzy dzisiaj i zachowania.
12:44 / 27.07.2002
link
komentarz (0)
ale mnie główka boli...
czy ja się nigdy nie nauczę, że przed pracą nie pije się tyle? i na dodatek wydałam majątek.

dziwnie się czuję jak go widzę... czasami mam ochotę go ominąć wielkim łukiem, uciec od niego jak najdalej... a innym razem brakuje mi go jak powietrza. to jest jakaś choroba.
nazywa mnie swoją przyjaciółką... wiem, że w jakiś sposób odczówa to samo co ja... nie umiem zebrać myśli, sama nie wiem co z tym "fantem" zrobić. Może puźniej coś soklikam.

ale mnie główka boli... ;o,0)
20:25 / 19.07.2002
link
komentarz (1)
miłość...
Cóż to znaczy?
Trudno wytłumaczyć
Ale łatwo zrozumieć.
Miłość jest jak płatki róży,
Delikatna
Jak morze
Niepewna, spokojna,
A nawet szalona.
Miłość jest jak zabawa...
W ciuciubabkę
Nic nie widzisz
Ale masz pewność że to „to„
I nie zawsze trafisz
Mimo to nie możesz rezygnować,
Musisz próbować,
Bo na pewno jest ktoś taki na świecie
Kogo przeznaczono dla ciebie.
16:33 / 19.07.2002
link
komentarz (0)
coś cieplejszego? ... eh... też jestem udana :-/
zjebany dzień, wszyscy klienci niezadowoleni ze wszystkiego, co oczywiście jest moją winą i dają mi to strasznie odczuć, jestem nawet winna że nie ma chwilowo słońca i jest parno!!! nie przypuszczałam, że do moich obowiązków należy ustawianie pogody!
na dodatek wysłałam smsa do Marcina z propozycją pujścia zemną dzisiaj na imprezę do klubu iii i tym sposobem zapadła martwa cisza :-/ jak na razie przez ponad 2h nieodpisuje... i jeszcze jedno... dostalam mase biletów do Teatru miejskiego (podwójnych!,0) a cholera jasna nie mam z kim pujść!!! leżą te bilety obok mnie i się marnują, bo sama na to niepujdę... nawet znajomi są zajęci - każdy swoją drógą połówką!
chyba oszaleję...
brzuch mnie boli na dodatek, to chyba przez te wszystkie stresy związane z facetami! ;O,0) co za los! tak strasznie mi brakuje człowieka przy boku...
siedze dzisiaj w pracy do 19stej... czyli jeszcze pare godzinek, potem zwijam sie do domu - prysznic, jedzonko, ubranie i mykam do klubu sama! a co tam... spotkam starych znajomych, popiję, potańczę, a potem swoim starym sposobem załapie doła popłaczę się po cichu i zwinę do domu... kapitalny plan!!! :-/
no chyba że Marcin jednak zemną pojedzie, co zmieniało by cały przebiek rzeczy :o,0) ...ale coś czuję w starych kościach, że nie jest mi to pisane dzisiaj...
buuu...
:-/
10:23 / 19.07.2002
link
komentarz (0)
ależ mam zatrute myśli...
ale się wczoraj zbakałam! :o,0)
magiczne ziele...
było generalnie dobrze :o,0)
zastanawiam się jak to będzie z Marcinem (tym z netu,0)... chciałabym by "coś" było...
eh.. nie myśle o tym!
kupiłam sobie sokoryzujące oczy soczewki... i qurna!!! w jednej była dziurka a ja nie wziełam paragonu.... 100zł w plecy! grrrr....... :-/

puźniej coś sklote cieplejszego ;O,0)
10:58 / 17.07.2002
link
komentarz (0)
ale pogoda!!!
strzastałam się i teraz czuję jakbym miała explodować tak mnie pali wszystko! :o,0) człowiek jak najszybciej chce być brązowy, by lepiej wyglądać i robie takie głupoty jak ja :o,0)
ale cóż.... chcesz być piękny - musisz cierpieć :o,0) ale pogoda jest fantastczna!!!
teraz w pracy mam system dzień na dzień, jest to bardzo na rękę, ponieważ jeden dzień pracuję, drógi mam wolny i spędzam go oczywiście na plaży:o,0) i tu się strasznie cieszę, że urodziłam się nad morzem.
jako, że w nowym mieszkaniu nie czuję się najlepiej ( wogóle poznałam dziewczynę - Monikę i z nią chce na przełomie lipca i sierpnia się, ale o tym puźniej ;,0)nocuję teraz w domu u rodziców... a tam jest stałka i jest czat na wp.pl... no i zachaczyłam faceta. Klikaliśmy ze sobą koło 2 tygodni i w końcu doszło do spotkania!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! :P
jakoś przestałam automatycznie myśleć o Duńczyku!:P
chłopak nie dość, że wygląda!:P to jeszcze jest miły, wygadany, i inteligentny ( a takich facetó to brak :P,0) cała zestresowana czekałam na niego u siebie pod pracą a on jak tylko przyszedł i mnie zobaczył powiedział "Jezu jaka z Ciebie śliczna dziewczyna!"!!!!!!!!!! ok. może i nie jest to nic taaakiego, ale ja nie mam o sobie wysokiego mniemania a z komplexów mogłabym zbudować willę 4 piętrową!:P i takie słowa wbiły mnie w chodnik :o,0) na dodatek po wspólnym wieczorze stwierdził "mi generalnie Twoje palenie nie przeszkadza... ale jeżeli mielibyśmy cośtam cośtam to 3ba będzie nad tym popracować" no i co? ja jestem w szoku...
dawno facet nie podszedł domnie w taki sposób, nie potraktował mnie po kumpelsku... spojrzał namnie wzrokiem faceta!:o,0) nie będę sobie za wiele wyobrażać... ale już tęsknie za tym wszystkim...
"wszystkim"... cokolwiek by to nieznaczyło...
;o,0)
12:39 / 13.07.2002
link
komentarz (0)
NO w końcu! jak się ucieszyłam gdy moim oczom okazał się nlog! :o,0),0),0)
znowu mogę pomarudzić :oP
pozdrowionka! :o,0)

16:25 / 23.06.2002
link
komentarz (3)
zmęczona się czuję.... dlaczego? nie wiem, wczoraj cały dzionek spędziłam w domciu, nawet wieczorem niechciało mi się nigdzie wyjść... posłuchałam sobie spokojnej muzyki i koło 21 poszłam spać... dzisiaj siedzę w pracy...
pewnie dlatego niechciało mi się nigdzie iść bo Łukasz pojechał na urodziny, na grila do laski którą zarwał na jednej ze wspólnych imprez na jakich byliśmy... no coment.
znając jego to ją wyruchał gdzieś w krzakach...
nie wiem co z nim począć? jak on mnie traktuję? jak zabawkę do kuczi kuczi. Wiem na 100% że wiozać bym się z nim niechciała... ale jakiś szacunek chyba mi się należy... tylko jaki? może gdyby chodził zemną na imprezy i wtedy nie zarywał innych lasek było by OK. Nawet jak ostatnio (piątek,0) byliśmy we dwójkę na dysce widziałam jak zemną rozmawia a wzrokiem błądzi co jakieś 30 seqund za moimi plecami. Coś tam wypatrzył. Ale do Łóżka jestem OK.
W sumie taki "związek" typowo łóżkowy byłby OK, biorąc pod uwagę to że on jest bezpłodny (od ćpania,0) ale jeżeli on jest taki niezrównoważony sexualnie to jeszcze coś załapie... cholera jasna... pozatym go polubiłam... qurma czuję jakieś symptony miłości. On jak chce potrafi być uroczy i kochany, nieumiem się na niego zezłościć... wystarczy że namnie spojrzy zrobi tą swoją jedną z tysiąca minek a ja wymiękam i zaczynam się śmiać... nienawidzę się za to. Finansowo też mnie człowiek wykończy... przecież on nigdy nie ma kasy... na imprezach ja kupuję piwo itp. On nigdy nieprosi, raz jak mu w twarz powiedziałam że pije piwo za moją kase a zostawia mnie ze swoim kumplem i podrywa panienki, powiedział, że nie prosił mnie o to, że niemusiałam postawić.... ale jak tak nieumiem pić sama.... mam taki porąbany chrakter. wrrr. od cholery długów i jeszcze ostatnio wydaje na imprezach za dwójkę.
już tak myślałam, że jeżeli przyjdzie dzisiaj tutaj domnie do pracy, a przychodzi prawie codziennie to mu powiem żeby wyszedł bo nie mam ochoty na jego towarzystwo... ale cholera jasna wiem, że jak by tylko się zamkneły drzwi za nim to bym żałowała. BEZ SENSU
ostatnio po pijaku powiedziałam mu że go kocham! zonk...
przytulił mnie wtedy strasznie i zaprosił do siebie do domu, przyjechałam, cały dzień słuchaliśmy muzyki, wykąpaliśmy się i kochaliśmy już nie wiem ile razy... a następnego dnia... buzi na dzieńdobry w policzek, ta beznadziejna zezownia na dyskotece i zero jakiegokolwiek odruchu delikatniejszego niż klapnięcie mnie w tyłek... on też powiedział że mnie kocha... buhahaha... i to nie raz. Ze go to wkurza, że jak przez jakiś czas mnie nie widzi to zaczyna tęsknić, że czasami ma ochotę na moje towarzystwo, czasami nie. zakręcona jak słoik... czy coś tam....

pozatym tęsknię za Mortinem z Danii!!!! :,0),0),0),0),0),0),0),0)
pocieszam się jak głupia blondynka, że jest tam gdzieś facet który potraktował mnie jak kobietę, przy którym czułam się taka cenna... i tęskni za mnie i czeka aż mnie zobaczy... beke mam sama z siebie.
dzisiaj mamy noc świętojańską.................. wszyscy snują wielkie plany gdzie pujść itp. a ja? jak na razie mam plana! zupka, piwko w domu przy radiu. super plan. może sama się przejdę na koncert plenerowy który tu organizują. bezsens.
czasami musiałabym sobie chyba walnąć reseta jak to mówi Łukasz :,0) wyłączyć się i zresetować swój dysk twardy i zacząć wszystko od nowa układać w tym swoim zatrutym umyśle...

11:46 / 19.06.2002
link
komentarz (0)
hmm... ładna pogoda :o,0)
... tęsknię za Łukaszem...
... tęsknię za Mortinem...
sama siebie nierozumiem.

i dzisiaj cały dzionek w pracy! przekichane :o,0)
17:08 / 15.06.2002
link
komentarz (0)
...jaka wewnętrzna pustka...
patrzę się ślepo przed siebie... drzewo... zielone uginające się od podmuchów wiatru.... ludzie.... z bezimienną maską na twarzy...
niepotrafie się zatrzymać, bieg wydażeń w moim życiu wyrwał się z pod kontroli, otwieram usta by krzyknąć "STOP" ...a słyszę własny cichy szept, ginący w chaosie rzeczywistości.
to niemiało być tak.
patrzę do lustra i widzę zielone załzawione oczy.
nie żałuję niczego, żadnej imprezy, uśmiechu, picia, sexu... ale konsekwencje miały się rozwiązać... miałam plan. wszystko z czasem poukładam, dam rade. chciałabym aby ktoś wziął mnie za rączkę, odprowadził do łóżka, przykrył kołderką i pocałował w czoło życząc miłych snów... zabrał odemnie te wszystkie problemy i jednym ruchem ręki je rozwiązał.... i te finansowe i psychiczne. A otwierając oczy chciałabym widzieć go przy łóżku, delikatnie palcem gładzącego mnie po twarzy, mówiącego "śpij... wszystko jedt dobrze..."
nie jest aż tak źle... jestem zdrowa.... może ciut zmęczona ale wiem, że problemy dam rade rozwiązać... to tylko kwestia czasu. są kredyty...
ale moja psychika ostatnio ma cholerną karuzelę...
tysiące uczuć, rzeczy których nie jestem w stanie uporządkować... strach...
jedna mała pozytywna myśl sprawia uśmiech na mojej twarzy... ON gdzieś tam jest i wiem, że myśli, że mu zależy... poczół to samo co ja, dobrze jest czuć się potrzebnym, dobrze wiedzieć, że ktoś za tobą tęskni... to takie bajkowe, że aż za bardzo realistyczne...
życie...
cholernie zawikłane.
muszę tu wszystko poukładać, i to poukładać tak by choć na chwile móc wyjechać do Danii... taka mała ucieczka przez real world... on umie mi dać wolność psychiczną, nie wiem jak to robi ale zapominam, że się boję, że jest mi smutno. odbijam się od swojego świata.
zasypiam...
nie chce myśleć o przebudzeniu.
tylko finansowo muszę stanąć na nogi. spłacić długi przez które niedosypiam w nocy. i zmienić swoje podejście do życia... "żyje się tylko raz" więc należy sobie nieżałować i się bawić... "żyje się tylko raz" ale aby cały ten "raz" był wyjąctkowy 3ba myśleć przyszłościowo a nie żyć chwilą... eh...
pikuś...

19:35 / 11.06.2002
link
komentarz (1)
dostałam skrawek tego za czym tak bardzo tęsknie...
ciepło...
poczucie bezpieczeństwa...
uczucie bycia kimś specjalnym, wyjątkowym...
i to mrowienie w żełądku, te trzęsące się dłonie...
od daaaawna nie czułam tego wszystkiego, same substytuty tych wszystkich uczuć
i co z tego... on jest z Danii...
jakieś 5 godzin odemnie drogi i około 300zł.
jest sens zastanawiania się nad czymkolwiek?
23:34 / 09.06.2002
link
komentarz (3)
chciałabym poznać kogoś kto potrafi kochać...
niemusiałby kochać mnie... ale pokazać mi, że takie uczucie istnieje, jest czyste i piękne...
by zamiast się go obawiać i przed nim uciekać ... pragnąć je poczuć...


13:07 / 01.06.2002
link
komentarz (1)

(...,0)


Błysk w oku
Nawet nie chwila
Wydawało by się równie ulotna co niedostrzegalna
Rozprasza umysł
Ugruntowaną równowagę
pozostawiając minionemu czasowi
Jak niewiele potrzeba
By bieg myśli odwrócić od rzeczy racjonalnych
Obarczonych błędem rutyny
Błysk, iskra, rozpalając momentalnie
Schowane przed światem nasze własne Ja
Z jego całym bagażem tęsknot i namiętności
By kochać i być kochanym
Niewielki znak
Lawina poruszenia
Może nic za tym się nie kryło
Wobec przyśpieszonego bicia serca
Nie ma to jednak większego znaczenia
...błysk w oku


12:36 / 01.06.2002
link
komentarz (1)
hej...
ojj.... dawno mnie tu niebyło...
dlaczego? hmm... zero jakiejś went twórczej do pisania o własnym życiu.
Zakręcone wszystko porządnie.
problemy z alkoholem.
za dużo wszyskiego.
czuję się jakby moje życie leciało... wszystkie sprawy toczyły się jakby pozamną... stoję obok i patrzę co się dzieje zemną, patrzę na swoje zachowanie... i czuję że na nic nie mam wpływu.
alkohol... dużo alkoholu... wycisza, uspokaja, rozwesela...
wczoraj... trzęsące się ręce... rozchybotany wzrok... ściśnięty ze stresu żełądek... i jedno wielkie pragnienie... napić się.
udało się tym razem niezerknąć do kieliszka.
jestem smutna, że tak nisko upadłam.

(...,0)

Oszukując samego siebie
Uciekam w oszalałym pędzie
Do świata samotności
Udomowionego oceanem
Oczekiwania na Ciebie
Przerażony brakiem kontroli
Własnych uczuć
Brak mi odwagi
By wyjść ze swego ciasnego pokoju
Przyznając przed samym sobą
I całym światem
Jak bardzo...
10:43 / 24.05.2002
link
komentarz (0)

a tak jakoś jednak mam dzisiaj dobry humorek. To chyba jakies świêto! :o,0)


pewnie dlatego, ¿e czeka mnie dzisiaj IMPREZA!!! i jeszcze mam ambitne plany przed, z bratem zajaraæ :o,0) w sumie bêdê to robiæ 3 raz w ¿yciu, ale jak na razie wógóle marycha na mnie niedzia³a³a, wszyscy mieli totaln± beczkê a ja sta³am i pa3³am siê na nich jak na idiotów :o,0) mam nadzieje, ¿e dzi¶ bêdzie inaczej, mam ochotê potañczyæ!!!!! do tego wiem, ¿e £ukasz tam bedzie! :o,0) hmm... wczoraj by³ w klubie. HA! i znowu robi³ podchody! to rêka na kark, to z ty³u pod majtki.... czy¿by zapomnia³ o swoim ASie? no có¿... mo¿e on zmieni³ zdanie, ale ja ju¿ niezmienie. kumpel to kumpel. Jak zabiera³am jego rêkê i siê na niego wydziera³am, zapyta³ dlaczego go nielubie. haha! powiedzi³am, ¿e lubie i nie wiem o co mu chodzi :o,0) jakie to wszystko ZAKRÊCONE! ugh....


No có¿, mo¿e i jestem taka twarda ale wiem, ¿e gdyby na dzisiejszej imprezie nie by³o niego, nie cieszy³abym sie tak... i we¶ siê sam tu zrozum :o,0)


Okaza³o siê z mieszkaniem, ¿e prawdopodobnie bedziemy mieæ jeszcze dodatkowych 2ch wspó³lokatorów! haha! nie wiem co to bêdzie... jak±¶ wille wynajmiemy :o,0) hmm... ja sie tak ¶mieje a tu ju¿ 24! zosta³ nam dok³adnie tydzieñ!


e tam... :o,0),0),0),0),0),0),0),0)

17:42 / 23.05.2002
link
komentarz (0)
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaale mam zajebisty humorek!
:o,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
nie wiem dokładnie dlaczego... może dlatego że dostałam smsa od Łukasza? hehe... ale chyba już mi przeszło, powiem Wam szczerze, że już nawet niepamietam jego twarzy :oP
mieszkanie... może dokoptujemy sobie takiego fajnego kolesia i wynajmiemy jakich domek z ogrodem !:P
cały dzień obdzwaniam i już normalnie czuję się jak najarana :o,0) miesza mi się wszystko konkretnie, do tego masa klientów!
aaaaa.... no i ściełam kłaki!:P
teraz mam krutkie włosy !!!:P
ale czuję się dobrze :o,0)
chyba widać :o,0)
dam głowę, że jutro napiszę coś w stylu "kurwa mać!!!!!!!!!!!" :o,0),0),0),0),0),0),0) ale to dopiero jutro :o,0)
no to buziaki!
i 3majcie kciuki by nam się dzisiaj udało załatwić jakieś mieszkanko sensowne! z ogrodem! bym się mogła opalić :PPP

ciał! :o,0),0),0),0),0),0),0)

17:10 / 22.05.2002
link
komentarz (1)
ugh...
ide do fryzjera...
już ta cholerna trwała rozpierdziela moje tatułarze :o,0)
no i się muszę ściąć... na krutko! tzn... żadnych męskich odruchów na mojej głowie - broń boże. Ale coś innego niż zazwyczaj... mam małego (czyt. DUŻEGO,0) cykora... bo cóż... w sezonie w czapce chodzić?!?!?!?! :o,0)
no zobaczymy :o,0)
to buziaki wieśniaki! :oP
10:36 / 22.05.2002
link
komentarz (1)
napisałam sporo o tym jaka jestem wqurwiona i dlaczego... ale mi komp siadł i skasowało się...
a teraz już mi się niechce :o/

aliwederczi
ide dziś do fryca :o,0)

10:42 / 21.05.2002
link
komentarz (1)



po piwku! :o,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)


10:25 / 21.05.2002
link
komentarz (0)
wtorek
szlag by to trafił! potrzebuję kasy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jakieś 1000zł :oP
udało nam się wczoraj znaleść jakieś mieszkanie, ja co prawda niewidziałam jeszcze ale oni się już zdecydowali i już dzisiaj chcą jechać wpłacić zaliczkę! nie uwierzycie... nawet wybrali mi pokuj !!!
no cóż...
jest już podobno umeblowany więc nie wiem co zrobię ze swoimi meblami... to parter domku jednorodzinnego z ogrodem. Jeden plus, że może uda mi się coś opalić tego lata. Teraz tylko zastanawiam się skąd wziąść kasę? bedę zaraz dzwonić do matki... ojojoj.

tak wogóle mam pytanie:
który BANK udziela kredytów tylko na podstawie zatródnienia stałego, suma ok. 2000 ???

10:26 / 20.05.2002
link
komentarz (2)
siedze, siedze i myślę jak dziki wieprz nad tą całą sytuacją...
o co mi cholera chodzi? czemu tak mam zatrute nim myśli? czemu rozpamietuję minione chwile?
przecież nie patrzałam na niego pod kątem partnerskim... pod wogóle żadnym kątem na niego niepatrzałam, ale cholera co dziennie popierdalałam do tego pubu z nadzieją że go zobacze. I zonk.
Coś chyba poszło nie tak, albo mu te dragi już całkowicie wyżarłty mózg, na początku w naszym spojrzeniu tkwiło więcej sexu niż w filmie erotycznym a tu nagle ni z tego ni z owego taki zonk.
Dawno nie miałam tak wyśmienitego humoru jak w sobotę, byłam jednym wielkim wólkanem energi, siedziałam przez całą noc może z 1h, reszte spędziłam na parkiecie... przy prodidzi, smętnie jednym okiem szukając Łukasza.
Siedział ze skwaszoną miną, głowa go bolała, załatwiłam tabletki, dałam kolę.
A słyszę nagle: "pamętasz jak Cie poznałem na Twoje urodziny? miałem wtedy dziewczynę, jak zerwała zemną postanowiłem, że przez pół roku będę miał ASa (ABSTYNĘCJA SEXUALNA!!!!!!!,0) i że niechciałbym nikogo skrzywdzić, tak wogóle gdyby nie te cycki byłabyś zajebistym kumplem... nie, nie żartuję lubię Cie jako kobietę" i chuj! a ja zamiast coś powiedzieć stałam i gapiłam się na niego jak jakaś zdrowa inaczej. Miałam w głowie 1000 myśli... czemu on mi to mówi?????????? co to ma domnie??????? WHY?????????? i oczywiście zamiast zadać te pytania odwróciłam się i odeszłam tanecznym krokiem... no przyznaję trzeźwa taka to ja niebyłam...
chujnia tak ogólnie.
no i teraz włączyło mi się myślenie! why, why, why???
taki nagły obrót o 180 stopni, i skąd ta myśl, że ja z nim coś tam poważnego? i wogóle nic z tego nierozumiem.
Wiem, że mi go brakuje... nawet teraz. Bez sensu. Zakochana? nie... Zauroczona? nie... Zawiedziona? tak?
czy może nie, tak, tak, czy nie tak, nie czy może TAK nie tak! nie wiem.
i jestem zła, obiecałam sobie, że w pubie niepokażę się do piątku (wtedy jest impreza na której na pewno będzie,0), ale chuj już wczoraj kurwa zła na siebie popierdalałam do klubu. Na szczęście go niebyło. Zresztą mam mały patent na głupotę... pożyczyłam od jego brata kurtkę, ale wiem doskonale, że to kurtka Łukasza, zpsikałam trochę swoim perfumem (bo wiem ze mu sie podoba,0) i oddałam za bar, żeby odebrał, no i... włożyłam CD z muzą z "Władcy Pierścieni" bo mówił mi w sobotę, że lubi posłuchać klasycznej. No i do cholery powiedzcie mi co to było? akt desperacji z mojej strony? żeby co? no kurwa, nie mam zielonego pojęcia o co mi chodzi! zapomniałam dzisiaj wziąść instrukcji obsługi własnego mózgu.
Teraz się MUSZE postarać by nie pokazać się w klubie do piątku... i już wiem że niewytrzymam :o/ no ale chociaż dzisiaj!
qurna dziewczyno! masz taki burdel w domu, że już niewidać podłogi! zajmij się sobą! włosy, maseczka, relax przy telewizorze! i zapomnij o głupim chuju! chodzi ciągle naćpany! NIE CHCE CIE!...
...czemu ona tak krzyczy...?

15:03 / 19.05.2002
link
komentarz (1)
zajebiście!!!!!!!!!
kurwa....
tempo wpatruję się w klawiatóre i zastanawiam co do cholery napisać... bo sie nie da opisać tego jak sie teraz czuję...
może poprostu zacytuję:
"ja teraz mam pół roku ASa"
"gdyby nie te cycki byłabyś zajebistym kumplem"

:o(((((((((((((((((

14:00 / 17.05.2002
link
komentarz (3)
jestem zmęczona
skacowana
bez energi
ale...
szczęśliwa :o,0)

... jak to ktoś powiedział... taka zemnie mała suczka :o,0)

14:56 / 16.05.2002
link
komentarz (4)
!!!
jaka ja jestem pojebana...
qurna!
chyba jednak jestem człowiekiem :o,0),0),0)

16:11 / 15.05.2002
link
komentarz (0)
oszaleje... przeciez to nienormalne!
jak może człowieka tak męczyć coś co nie ma najmniejszego sensu?
wiem teraz dobrze, że czekanie jest czasami o wiele bardziej emocjonujące i ciekawsze niż cel.
bo tak masz nadzieje, choć w sumie nie wiesz na co... pełny stan gotowości, wizja tego jak to będzie jak już doczekasz tej chwili...
no i w końcu...
rozczarowanie.
norma.

16:05 / 15.05.2002
link
komentarz (1)
macie może prezerwatywy?!?!?!
nie...?
oj... szkoda...
chciałam podkreślić swój chujowy nastruj...
:o/

15:51 / 14.05.2002
link
komentarz (2)
Molder
albo go olej....
niespokojna
nie wiem czy umiem... czy chce!
niespokojna
:o/
Molder
chcesz....
Molder
GO!
niespokojna
skąd wiesz? :o,0)


15:46 / 14.05.2002
link
komentarz (0)
niespokojna:
po3bny mi jest na chwile umysł faceta... pożyczysz?:o,0)
Molder
masz... tylko oddaj
niespokojna:
oki :o,0)
niespokojna:
masz taką babe jak ja... która ma faceta... ale coś między wami drga... ale to tylko namiętność, bo całkiem się różnicie...(wyglądem,0) masz 26 lat, lubisz jarać :o,0) przychodzisz do baru i siedzisz długo bo (możliwe,0) ja jestem... wychodzimy wszyscy razem mimo ze Ty już nie masz czym wrócić do domu, cały wieczór siedzisz gdzieindziej... ja tylko czuję oid czasu do czasu spojżenie... jak już się nasze oczy spotkają widze to co wtedy ... i ten uśmiech ...tańczysz w TAKI sposób i pa3sz na moją reakcję... ja Ci mówię... "nie rób tak" a Ty się uśmiechasz i TAK mi pa3sz w oczy ...na końcu jak się żegnamy chcesz mnie pocałować, ale ktoś sie spojżał i odwracasz głowe... i znowu ten uśmiech... ale tak się uśmiechsz do wszystkich kobiet bo rozrywkowy z Ciebie facet... tylko nie wiem czy tak na wszystkie pa3sz... no i w sumie po tym jak Cie 3małam tam... następny wieczór bawimy sie razem ale jednak osobno... Co ja mam o tym myśleć? tzn... co Ty omnie myślisz
Molder
nic... dorwalbym Cie i rozszarpal...
niespokojna:
hehe
niespokojna:
ale bez świtaków?
Molder
widocznie go podniecasz... pociagasz...
niespokojna:
ok! fajosko... ale czemu on nie zrobi żadnego kroku?
niespokojna:
dał mi swój tel. domowy! ale niechciał mojego...(ja nieproponowałam-on niepytał,0)
Molder
prowokuje Cie...
niespokojna:
do czego?!?
Molder
do zblizenia
niespokojna:
gadasz jak facet
niespokojna:
:o,0),0),0),0),0),0),0)
niespokojna:
zagadkami:o,0),0),0)
niespokojna:
jakiego zbliżenia?
Molder
staram sie myslec jak ON
niespokojna:
jejka... staraj stara :o,0)
niespokojna:
i napisz mi jeszcze jakiej reakcji z mojej strony oczekujesz :o,0)
Molder
ja jako on ?
niespokojna:
tak :o,0)
Molder
ze w koncu pojdziesz ze mna do lozka
niespokojna:
ja po sobotniej imprezie o 7 rano jak sie skonczyła powiedziałam mu "to choć domnie" uśmiechną sie i powiedział "nie"!
Molder
bawi sie Toba
niespokojna:
moze dlatego ze mieszkam z ludzmi którzy go znają i prowadzą ten bar
niespokojna:
moze
niespokojna:
co ja mam robić jak bede w barze i on też?!?!
niespokojna:
czego byś chciał?
Molder
zapytaj go dlaczego Cie prowokuje...
niespokojna:
tak poprostu?
niespokojna:
podejść i sie zapytać?
niespokojna:
on odpowie że nieprowokuje
Molder
tak

..... ugh.

11:01 / 10.05.2002
link
komentarz (1)
ojejka jejeka :o,0)
pisałam coś, że miałam niepić? :-P
no cóż... wczoraj byłam u współlokatorki w pubie z moim młodym kochanie (ok. ma na imie Rafał,0). Po naprawdę ciężkim dniu w pracy stwierdziałam, że muszę w końcu pogadać z tymi cholernymi ludźmi z którymi mieszkam o tym cholernym mieszkaniu. Z "Anonsami" pod pachą więc udałam się do lokalu. Tam też dojechał Rafał. Z mocnym postanowieniem sączyłam jakieś soczki pożeczkowe itp...
no i przyszedł on... hehe umnie w życiu są sami "oni" :o,0),0),0)
Przemka poznałam już jakiś czas temu. nieznacie na pewno tak "wyluzowanej" osoby. czysty komik, Cezary Pazura przy nim to płotka :o,0) ma 26 lat a wygląda na 19 :o,0)
Rafał pojechał do domu.
Przemka delikatne muśmięcie mojego palca na siedzeniu.
szept do ucha.
w tajemnicy przed wystkimi przejeżdzał palcem po moim poślatku jak staliśmy przy barze.
...
wiem, wiem... taka głupiutka zemnie babeczka :o,0)
ale takie zakazane, delikatne, dreszczowe zachowanie rozbudza wemnie zastałą krew...

przeciez już wszyscy wiedzą, że znowu spiknełam się z moim młodym ex, Przemek też doskonale wiedział, że mam chłopa :oP
traktuję to z przymróżeniem oka, i uśmiechem na ustach :o,0)

hmm... zakazany owoc jest taaaaki smaczny :o,0)


10:36 / 08.05.2002
link
komentarz (3)
i chuj!
pale... mniej co prawda, ale pale! :o(
może z czasem, spokojnie...
teraz mam inne postanowienie zero alkoholu :oP
hehe... nie śmiejcie sie :o,0)
stwierdziałam, że muszę z tego zrezygnować albo kolosalnie zmniejszyć dawkę... bo dobija mnie to finansowo i...
i kurwa przytyłam!!!!!!!
a tu te wszystkie laski co wyglądają na 15 z makijażem 30 dobijają mnie. Nie bede raczej taka jak one z powodów genetycznych (szerokie biodra po mamusi, wzrost po tatusiu - 173cm,0) ale cholercia mam fajne cycki i nogi :oP
3ba o nie zadbać... wychudzić, opalić i odpowiednio ubrać :o,0),0),0)
eh... gdyby tak się chudło jak tyje :oP


11:45 / 07.05.2002
link
komentarz (4)
jak mi sie chce palić!!! :-/
moje myśli kształtują się w jednego wielkiego papierosa...
qurwa
ide po jakieś owoce
12:17 / 06.05.2002
link
komentarz (4)
UWAGA!
staram się żucić palenie...
wczoram nic nie paliłam, teraz żuję jakąś okropną gumę NICKORET... ble.
3majcie kciuki!




10:42 / 06.05.2002
link
komentarz (2)
nazwijcie mnie wróżka! :o((
wiedziałam że coś się stanie!!! WIEDZIAŁAM...
i tak po miło spędzonym piątku, na słoneczku z zimnym piwkiem w ręku... dowiedziałam się od współlokatorki, że... musimy się wyprowadzić :o(
mamy 30 dni (do ostatniego dnia maja,0) by znaleść coś sobie... Jak usłyszałam tą wiadomość jak usiadłam, tak niemogłam wstać... "nasze mieszkanko" mamy opuścić... i to w tryubie natychmiastowym wręcz.... !
nie wiem jak to będzie... cały weekend miałam zjebany humor... nawet naprawdę piękna pogoda mi niepomogła... ja to się zapewne stresuję niepotrzebnie tak bardzo... ale jak pomyślę, że niewiadomo gdzie teraz bedziemy mieszkać, te poszukiwania.. temu sie to podoba, temu tamto, przeprowadzka... kasa na samochód, nowa adaptacja w mieszkaniu, układanie mebli, łóżka... jezuuuuuuuuuuuuu... nie chce tego! :o(

Na dodatek mam straszne wyżuty sumienia... obiecełam komuś, niałam się z kimś spotkać... kolega był z daleka i taka szansa może się niepowturzyć a ja ją delikatnie mówiąc zjebałam :-/
przez tą cholerną wiadomość o mieszkaniu, problemach z tym związanych, kłutniach itp. niebyłam w cale w nastroju kogokolwiek poznawać... pewnie bym zanudziła na śmierć jęcząc tej osobie jakie to życie jest popierdzielone itp itd :o,0)
nie zostaje mi nic innego powiedzieć niż przepraszam to nie tak miało wyjść... buźka
16:25 / 02.05.2002
link
komentarz (2)
jakoś dziwnie się stresuję czymś...
tylko czym???
wewnętrzne napięcie niedaje mi się zrelaxować...
coś jest albo będzie nie tak... czuję to w krwi.
coś mi się wydaje, że to przez kasę... a raczej jej brak... jak tu poukładać wszystko tak by było dobrze?
eh... nie wyspałam się... najchętniej walnełabym się do łuzia i zasneła na jakieś pół roku :o,0)
jak typowy miś :o,0),0),0),0)

12:56 / 02.05.2002
link
komentarz (2)
siuuuuu...
banki są otwarte! :o,0)
zastanawiam się jak to będzie z kasą w tym miesiącu... kiepściutko :-///
ciągła pogoń za pieniądzem... a ja niestety nienależę do osób oszczędnych :-/
ehhh... wolę nie myśleć o kasie, bo popsuję sobie humor.
zieeeeeew
:o,0),0),0)
10:26 / 02.05.2002
link
komentarz (2)
no i znooowu w pracy! ugh...
jak mi się strasznie niechciało dzisiaj wstawać... ale zapewne nietylko mi :o,0)
właśnie w radiu pozdrawiają tych co pracują - dzięki! :o,0),0),0)
wczoraj bardzo miło spędziłam dzionek... spacerek, rozmowy z dawno niewidzianymi osobami, piweczko na dworzu, potem obiadek (to była komedia jak wiatr zdmuchną wszystkie serweteczki ze stołu na inne stoliki i siedzących tam ludzi :o,0),0),0),0)hihi...,0) w końcu kino... Amelia nie wiem czy to przez film, cy ot tak miałam po wyjściu z kina wyśmienity humorek :o,0) gdy w końcu wylądowałam w pubie kumpel z niedowieżaniem się namnie pa3ył i usilnie twierdził, że piłam :o,0),0),0)
no oczywiście skończyło się po północy :o,0),0),0)
ziiiiiiiiiiew
dzisiaj jade do banku... ble! o SIET! a dzisiaj wogóle banki są otwarte?????????????????????????
quźwa... :-///
zapomniałam! że nie wszyscy dzisiaj pracują. A ja po3buję kasiorkę na mieszkanie... no cóż... przyznam że na weekend! też!!!!!!!! o w morde... i co teraz?
QURWA!
ide zadzwonić...
:-///
17:13 / 30.04.2002
link
komentarz (2)


takie zdjęcie mam na pulpicie... :o,0),0),0)
16:58 / 30.04.2002
link
komentarz (0)
no 3majcie mnie! UDAŁO SIĘ!!!
zdjęcie jest bez podtextów :o,0),0),0)
16:52 / 30.04.2002
link
komentarz (0)




test
12:26 / 30.04.2002
link
komentarz (3)
ale miałam sen...
jakiś 8śmiu ludzi cały czas zamną chodziło...
dopiero przy jakimś 9tym skręcie w uliczkę udało mi się tą 8mke zgubić...
wtedy mi się pokozał obraz że będę czarownicą, bo jestem 5tą córką, 5tej córki... i że będę całe życie żyła 1dna, sama na świecie...

;o,0),0),0),0)
i jeszcze śnili mi się goście! jacie niemogę :o,0)
10:09 / 30.04.2002
link
komentarz (2)
jutro wolne!
mam dzisiaj ambitne plany się napić, i wtulić w ramiona mojego ex. Z okazji "dnia kobiet" nic niebedzie, ale w sumie bliskość jest tym czego teraz potrzebuję. Nie wiem co z nim zrobie, czuję i to dokładnie, że on nie jest tym kogo chce. Ale na tzw. horyzoncie totalna bryndza... faceci mną zainteresowani to tzw. mutanty zarówno fizyczne jak i psychiczne, a Ci którymi ja jestem zainteresowana traktóją mnie jak przyjaciółkę. bu.
no cóż... nie będę tego rozstrząsać...
wygląda na to, że jednak w długi weekend będę siedzieć w domu, niech to szlag trafi!ja się muuuuszę z tego miasta wyrwać. choć na 2 dni. przecież ile można?
ugh... mam dobry humor... ale chyba niewidać :o,0)

P.S. zenek - czekam na propozycję :o,0),0),0),0),0)
17:50 / 29.04.2002
link
komentarz (4)
głowa mnie rozbolała...
przypomniało mi się, że muszę rozliczyć PIT! a to już 29 kwietnia! lece po pracy do księgowej by mi wszystko ładnie policzyła :o,0)
no taka zemnie blondynka sklerotyczka :o,0)
na dodatek wszyscy sie mnie pytają co robie w weekend... a ja mam tylko 3 dni wolnego i nie mam zielonego pojęcia co zrobić z takiiiiiiiiiim urlopem :o,0)chce sie wyrwać ze swojego kochanego miasta! najchętniej to bym się wybrała na kaszuby... jakiś domek nad jeziorkiem... eh.
nie ma z kim się na coś takiego wybrać... pewnie znowu zamkne się w domu i bede spała po 20h.
eh... nic mi się niechce... tabletki powoli zaczynają działać... zastanawiam się jak moje życie by bez nich wyglądało... one zawsze pomocnie ogłupią cały organizm i przyniosą wyczekiwaną ulgę. mniami :o,0)
...lece do księgowej, zamykam tą budę.
buziaki uściski itp :o,0)
13:59 / 29.04.2002
link
komentarz (4)
no i zonk...
niechciałam mieszać nloga z życiem tak jakby osobistym, ale wymeczyłam jednego komentatowa i już klikam sobie z nim na GG. nie wiem jak to jest... a może wiem?
przeciez to jest dziwne... chore? że bardzo chce mieć kontakt z innymi ludźmi... ok, nie bede ukrywać... z facetami! eh... nie podoba mi się to. chyba pozwolę znowu mojemu młodemu ex chłopakowi do siebie wrócić...
...siet... z braku laku :-/
ale to nie fer... w stosunku do niego.
już sama nie wiem
eh...

11:16 / 29.04.2002
link
komentarz (2)
słyszę pukanie do drzwi...
drżącymi dłońmi ocieram łzę z policzka...
a oczy z niedowierzaniem wpatrują się w klamkę
nie...
musiałam się przesłyszeć...
przecież nigdy niedotrzymałeś słowa...
...


11:08 / 29.04.2002
link
komentarz (11)
tarnowskie-gory... hmmm...
10:26 / 29.04.2002
link
komentarz (3)


no i po łikendzie... siuuu

po sobotniej imprezie o 11 przed południem byłam jeszcze lekko
"najebana" :o,0)
koło 16stej doszłam do siebie... qurcze! więcej nie wezmę alkoholu do
ust! :o,0),0),0)
ale kłamie perfidnie :o,0)

i tak oto całą niedzielę spędziłam w łużeczku.... dzięki Bogu dostałam też "dzień kobiet" tak więc jako tako się czuję.... ale spłynęła ulga... no cóż... lubię dzieci, albe obce :o,0),0),0)

na razie nie piszę za dużo, bo brzuszek mnie boli.... pokąbinuję w jaki sposób wkleja się fotki :oP



aaaaha! i jeszcze coś....
zenek co się stało z komentarzami u Ciebie?
Mysterion - a gdzie Twój nlog? :o,0)


 




23:55 / 26.04.2002
link
komentarz (3)


...KOLOROWYCH
SNÓW...
:o,0),0),0)




17:53 / 26.04.2002
link
komentarz (2)
no idzie się pociąć! :o,0)

zostałam administratorem ważnych stron xxx hihi :o,0)
co prawda, bede się zajmować tylko korektą textów... ale dostęp bedę miała do wszystkiego :o,0) ...a tak się chwalę... :o,0),0),0)
nie powiem, fajna to zabawa... ale przy mojej pracy, szczególnie w sezonie (czerwiec, lipiec, sierpień,0) to ja nie mam zielonego pojęcia jak ja znajdę czas na grzebanie w internecie. Powiedzieli mi, że mam się niemartwić... "wszystko powolutku ...taaaak... of kors. Wiem jak to się pracuję z urzędasami, którzy mają wizję... a zero praktyki.

Ogólnie to siedze w domu u rodziców, odcieli nam prąd w pracy (okazało się, że jakiś kabel pod ziemnią pęnkną sobie,0), to zamknełam tą bude i pomknełam do domu... chyba zostaną tutaj na noc, w końcu u siebie nie mam kompa... a tui i jedzonko za darmo :o,0),0),0)
spychika w miare OK :o,0) jutro mnie czeka ciekawa impreska :o,0)

a tak wogóle mam tutaj dla Was bardzo ciekawy przykład "samczy" (bez urazy:P,0)
zobaczcie poniższe komentarze
ja zrozpaczona i wkurwiona na tzw. maxa, niemogąca dojść w jaki sposób podczepia się te zdjęcia i linki... ostatkiem sił klepałam w klawiatórę, którą myślałam, że zaraz wypier(piiiip,0)... a oni?
zamiast naprowadzić biedną błądzącą kobietę co jak się robi.... sami zobaczcie na czym się skupiają :o,0),0),0),0),0)
zenuś coś próbował kiedyś, ale chyba niedotarło :oPPP

no i co ja mam jeszcze dodać? :O,0),0),0),0),0),0),0),0)
hihi...
pozdrowionka Panowie :o,0)


11:28 / 25.04.2002
link
komentarz (7)
qurna ... poddaje się... nie wiem... coś spieprzyłam :-/
ty macie adres tej stronki:
http://adminer.pl/swir.net
inaczej sienieda :-/

10:52 / 25.04.2002
link
komentarz (0)
niewiedziałam co podczepić pod swój 1-wszy link! :P to macie tu coś takiego :O,0),0),0)
na pewno poprawi wam humorek :o,0)

coś dla śfirniętych;o,0)



hihi... teraz tylko jak się wstawia zagraniczne stronki i zdjęcia...?:PPP
10:29 / 25.04.2002
link
komentarz (2)

aaaaaaa! no NIE wierze!!! :o,0),0),0)
W KOŃCU doszłam do tego ja co tu się robi!!!:oP
wczorajsze szkolenie związane z językiem jawa na coś się przydało!:o,0)
teraz tylko muszę dojść do tego jak tu się podczepia linki i wkłada obrazki :o,0) hihi... może umieszcze swoją fotkę! :o,0),0),0)
...hehe to był żart :oPP
jaka ja teraz jestem mądra :oPPP

szkoda, że bardziej nie uważałam na szkoleniu :oPPP

takie małe a jak cieszy... :o,0),0),0)


10:21 / 25.04.2002
link
komentarz (0)
test
17:58 / 24.04.2002
link
komentarz (0)
w tej pracy mnie wykończą...
...zaraz zaraz jak ja mam na imie? :o,0)
dochodzą nowe obowiązki a płaca ciągle taka sama :-/

wczoraj troche popiłam!:P
i na dodatek wydałam kasy ... bo cóż "niebedę dzisiaj piła jakiegoś tam piwska, to z tym poproszę itp itd." dobre było niepowiem, ale drogę powrotną do domu przebyłam na automatycznym pilocie :o,0),0),0)
ale wszyscy twierdzili, że nic pomnie nie widać i mam głowe do picia... hehe normalnie oskar za gre dlamnie :o,0),0),0),0)

zbieram się do domu, muszę posprzątać bo jutro mam gościa... koleżanka umnie nocuje.
Jutro też impreza... bankiet z okazji rozpoczęcia sezonu, czyli typowo garniturowe przyjęcie... ale żarcie i picie za darmo :oP
totalna wieśniara zemnie :o,0)
bede znuwu strugać damę... tak jak mnie wszyscy w tym środowisku widzą... potem pujdę do domu i trochę pokurwie :oPPPP

ehh...
narta :o,0)
12:46 / 23.04.2002
link
komentarz (7)
yyy.... ten tego....

........................ mam dzisiaj urodzinki! :o,0) .........................


stara się robie :0,0)
ale jeszcze nie wylądowałam na wyprzedaży :oPPP


15:43 / 22.04.2002
link
komentarz (2)
no jeszcze 2 h!
przyjmie mnie!!!
już z góry ją ostrzegłam, że taki widok zdaża się raz na 1000 lat :o,0)
nawet mnie przestał chwilowo boleć ząbek!
oj... no powiedzmy...
dobrze, ze w pracy mam praktykantkę... odwala wszystko zamnie... :o,0)
już się nawet prawie nie boję...
PRAWIE
a to że mi drżą kolana... nic nieznaczy :oP

uh... zakręcone.



11:44 / 22.04.2002
link
komentarz (0)
zajebiście boli...
czasami mam już jakieś zaćmienia przed oczami... a do tego jestem w pracy i muszę się uśmiechać... jak ledwo co wymawiam słowa... buu...
od zawsze miałam problemy z zębami a do dentysty siłą 3ba mnie zawsze było zaciągnąc... i to wtedy kiedy już przestawały działać prochy przeciwbólowe... oj właśnie ten moment nadszedł... panadaol i inne mocniejsze środki zaczeły sobie zemnie kpić...
aby mnie dentystka dzisiaj przyjeła, bo nie wiem co zrobie... jest to babka która została strasznie zareklamowana przez moją koleżankę... a przy mojej fobi to tylko do niej chce teraz iść, mam zadzwonić koło 13stej... jezus maria! umieram...
a najgorszy jest wstyd... że mam taki cmentarz w buzi... jak wejdę to delikatnie poproszę ją o niekomentowanie jak taka stara baba mogła tak zaniedbać zęby... pocieszenie jest jedyne, iż nie jestem sama w tym lęku przed dentystą... i głupotą iż nie pujdzie się dopuki się nieumiera z bólu... a ja umieram! dochodzi 10te... muszę wytrzymać jakieś 7h jeszcze...
jak ja to zrobie?
:o(

23:39 / 21.04.2002
link
komentarz (1)
ale mnie boli ząB! ................ :(((

A JA TAK SIE BOJE PANICZNIE DENTYSTY!!! :(

zawsze coś...

14:08 / 21.04.2002
link
komentarz (0)
nie bede nic pisać!
boli mnie ząb!
a na dodatek w tej kafei mamkiepską klawiature!

a tak wogóle słońce świeci!
ide sie opalać :oPPP
ciał
14:30 / 19.04.2002
link
komentarz (3)




-----------------------------> .






17:46 / 18.04.2002
link
komentarz (0)
siuuu prawie koniec pracy! :o,0)
boli mnie ząb, głowa ale mam dobry humor :o,0)
czyżby sex tak zadziałał?:oP nie... nie wiem co... zbliżający się weekend no i moje URODZINKI! hihi tak tak, już niedługo dołączę do grupy osób o dwuch tych samych cyferkach :o,0)
23 kwietnia... dzień w którym Bóg popełnił wielki błąd albo i nie :o,0)
chciałabym zaprosić znajomych do domu na pifko czy cuś... ale tak się zastanawiam kogo... nie mam żadnej twarzy przed oczami... kończą mi się przyjaciele, chyba ostatnio po tym zdażeniu wogóle odciełam się od znajomych... praca, dom, praca, dom... jak piję (a piję,0) to w domu. i najwięcej rozmawiam z szefową! :o,0)

dobra.
spadam.
znalazłam fajny wierszyk... napisany jest z myślą o Jezusie ale choć zemnie chsześcijanka jako taka podoba mi się... przeczytajcie :o,0)

"Idę dzięki Tobie"

To ja idę za Tobą,
Choć tyle lat minęło
Ja wciąż widzę — idziesz
Ciągniesz za sobą drzewo.
Widzę jak patrzysz
zatroskanym sercem w tłum,
wołasz !
„Panie w Twoje ręce
powierzam Ducha Mego”

Jestem co roku mały
-bo przygniatają mnie moje słowa
Jestem co roku chudszy
-bo wysusza mnie strach
Jestem co roku słabszy
-bo męczył mnie mój wstyd.

Taki jestem bez Ciebie,
Bez dawania miłości,
Bez kochania, bez wiary.
Teraz chcę być z Tobą
I silniejszy niż wczoraj.


heh... czasami wydaje mi się, że on jest nietylko o Jezusie... ale ciiiiii... :o,0)
papasie! :o,0)


/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*/*
10:41 / 18.04.2002
link
komentarz (0)
no tak... szefowa siedzi za ścianką i słyszę jak klepie w klawiaturę... chyba siedzi na czacie :P hehe internet strasznie wciąga :o,0),0),0),0)
ja po swojej codzinnej porcji kiwi zasiadłam do kompa (chyba brakuje mi witaminy "k" :P,0).
wczoraj... hmm... no cóż... stało się tak jak pisałam... spotkanie z Marcinem, nieumiem się gniewać długo, na pewno oziębiły się nasze stosunki, przynajmniej z mojej strony ale kontakt będzie.
no i spotkałam się z moim ex :o,0)
niech mnie ktoś udusi, wybrałam film Valon czy jakoś tak... polski-chiński (czy tam japoński,0). No mówie Wam, że w połowie usnełam na 10 min. na dodatek jak zobaczyli że w kinie siedzi tylko 6 osób to podkręcili ogrzewanie i od połowy filmy siedziałam opatulona własnym płaszczem i krzywiłam się widząc zimną kolę... brrrr, potem szybko wskoczyliśmy do texi i pojechaliśmy do domu...
no i stało się to co się miało stać :o,0)
on wie co robić bym się rozpłyneła .. :o,0)
pocałuje w ramie, kark, językiem przejedzie po skórze szyji i zatrzyma się przy ustach jednak tylko delikatnie je muskając... ehhh... :o,0)
spałam ja dziecko... :o,0)
dzisiaj też ma przyjechać... nie wiem co się dzieje, brzytko chyba napiszę ,że z braku laku go zapraszam. no ale co mam zrobić, myśle że wykożystujemy się nawzajem... ja mówiąc skromnie też w łóżku zła niejestem :o,0)
a może on lubi mój kolczyk na języku?:o,0)
heh...

lelum polelum :o,0)


00:30 / 17.04.2002
link
komentarz (4)
no wiecie co?
współlokator wyciągną mnie w nocy do kafeji po tym jak zafarbowałam mu włosy i swoim zwyczajem na golaska leżałam pod kołderką :o,0),0),0),0),0)
niechciało mu się samemu i tak mnie naciągną że poszłam w końcu... :o,0)
stoi kołomnie puszka EB :o,0)
miłe towarzystwo... a miałam już dzisiaj niepić :oP

no to teraz mogę pisać... mam nadzieję że tu ludzie niepodglądają :o,0)

jutro spotykam się z Marcinem... niewytrzymałam i w końcu do niego zadzwoniłam :-/ słaby zemnie człowieczek... nielubie niewyjaśnionych... wiem, że już niebędzie tak jak kiedyś, i nawet tego niechce... ale nieumiem ot tak poprostu zerwać z nim kontaktu... niechce dać wygrać w tej dziwnej grze Piterowi.
otworzyłam EB :oPPP
chyba chce jutro ładnie wyglądać... z tąd ten msamoopalacz,, dzisiaj skoczyłam do sekendchendu :-P i kupiłam sobie coś co wygląda na 300zł a kosztowało 24 :oPPP taka jestem zdolna :o,0),0),0)
zresztą nigdy nielubiłam ubierać się w markowych sklepach, skoro na rynku i takich sklepach można znaleść prawdziwe perełki za naprawde marne grosze... i takim oto sposobem... wyglądam ciut lepiej... po co? nie wiem. Może chce mu pokazać :ot patrz co tracisz... :o,0)
zobaczymy jak to będzie...
i wogóle muszę jeszcze napisać że w tym miesiącu jest chyba 1wszy od dłóższego czasu miesiąc kiedy niemartwie się o miesiączke!!! :o,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
buhahaha... wiem wiem jak to brzmi :oPPP
ale tak to jest... chyba cholera... a raczej na pewno brakuje mi sexu... może nie samej kopulacji ale też tej całej aury związanej z tym wydażeniem :o,0)
i tu prośba dla nickusia - pliiiiiiis bez propozycji :oPPP
chyba umówie się na sex, tak jak to robiłam kiedyś z moim ex... tym młodym... w sumie sama nauczyłam go wszystkiego od podstaw i on wie co lubie :oP
mieliśmy po zerwaniu taki system... zabawowy, w sumie dosyc zdrowy :o,0) ale jak zauważyłam ze chłopak odbiera to inaczej niż powienien... tzn dalej się angażuje, dałam sobie spokuj... a teraz ponad miesiąc... jejka.... jestem.... hmm... niedoorgaźmiona? :o,0),0),0)
nie wiem, pomyśle nad tym wszyskim jutro...
teraz polatam po necie, bo chyba jeszcze z godzinkę posiedze w kafeji :o,0)
buziaki wieśniaki :o,0),0),0)








16:59 / 16.04.2002
link
komentarz (4)
nie dam rady dzisiaj... mam jakieś 5 min jeszcze nim wróci!!! :o,0),0),0),0),0),0),0)
jutro? jejka... może się w końcu wybiorę do jakiejś kafejki... bo dlamnie doba ma za mało godzin.
zamiast opisać wam co się działo, posmucić, pożucać mięsem :P to polatałam po innych nlogach.
czasami spotykam się z bardzo ciekawymi wpisami... czym się pocieszyłam, ja przynajmniej nie mam problemów ze snem jak niektóre osoby, i śpi mi się całkiem SPOKOJNIE ;o,0),0),0),0),0),0),0),0)

dobra, dobra już nieściemniam i lece dalej do roboty... a potem skocze do sklepu po farbę na siwe włoski... hihihih
ale słyszałam że są całkiem sexy :oPPPP

buhahaha...
mam dobry humorek :o,0),0),0)
chyba zdejmę koszulkę i zobaczę jak to tam wszystko wygląda ... :o,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)



10:20 / 16.04.2002
link
komentarz (4)
wogóle nie mam na nic czasu...
praca, praca, praca...
ble.
jak tylko znajdę sequndkę wpadnę i napiszę co się dzieje - bo się dzieje :,0)
ale już mi ciut lepiej
wysmarowałam sobie mordkę samoopalaczem i nawet spodobało mi się to co zobaczyłam :P
za pienidze za szkołe będę miała królewskie życie.
ale w lutym wracam do szkoły, tak ustaliłam z dziekanką, a to wolne staram się traktować jako ... siet zapomniałam jak to się nazywa... :P
I`m blondi :o,0),0),0)
dobra, na razie nie piszę wiecej, bo zaraz wpadnie szefowa... ale...
I will be back! :o,0),0),0),0),0),0),0)
buziaczki!
:-*

hmm... no to frugo!
:o,0),0),0),0),0),0)
hihi...


11:42 / 12.04.2002
link
komentarz (5)
heh... już nie mam siły płakać...
chcecie więcej?
właśnie dzwonili ze szkoły... zostałam skreślona...
to moja wina - wiem.
teraz pół roku w plecy...
jutro jade do dziekanki...

kurwa... może coś jeszcze?
czemuby nie... dalej... mocniej...
dam rade
jestem silna


11:31 / 12.04.2002
link
komentarz (0)
to może być długi wpis... ale muszę to gdzieś zapisać by puźniej mieć szanse spojżeć na to z barków czasu...

więc...
bohaterzy:
Piter- facet który jest bisexualistą, poznałam go na imprezie, od dwóch 3tygodni spotykamy się niemalże codziennie, a jak niespotykamy to dzwonimy, smsujemy, mailujemy.
Marcin- kumpel ze szkoły, który umażał się za hetero, był zemną na tej dyskotece gdzie poznałam Pitera, uczę się z nim ponad 2 lata, kiedyś czułam do niego coś więcej... ale to za chwile.

Akcja:
Każdego z nich traktowałam jak przyjaciół...
jestem taka cholernie zajebista, że ufam ludziom... wiem, wiem, to jest błąd, staram się to zabić ale mi niewychodzi... w każdym razie Marcina bardzo lubiłam, z nim 3małam się zawsze w szkole, chodziliśmy na wagary, zawsze doprowadzaliśmy się do śmiechu, jak miał dołek smsował, szukał umnie pocieszenia i ciepła, zawsze przynim byłam. Byłam chyba dlatego że podobał mi się, uwielbiałam jego poczucie humoru i całą aure, nawet jak byliśmy umnie pisać pracę z ...czegoś tam... :P to spodobał się mojej mamie :,0) hihi.. nie miałam zamiaru się hajtać czy cuś :PPP ale chciałam żeby to co nas łączy było bliższe...
no i stało się, jak się wyprowadziłam z domu, na własnych 4rech ścianach.
umówiliśmy się na dyskotekę bo dawno niewidzieliśmy swoich mordek (tak właśnie uczęszczamy do szkoły :P,0). Zaczeliśmy umnie rozpijając litrową żubrówke... heh... rozmowa... masaż... bliskość... udało mi się pochamować to wszystko nim było za puźno... na dyskotece wszyscy traktowaliu nasz jak parę, znajomi zachodzili w głowę że jestem taka uśmiechnięta... dom, sex, niemogę napisać że udany... ot jakieś 5 min, tzw 1den "bzyk" :,0) ale liczyła się dlamnie ta caa aura unosząca się wokół tego wieczoru...
w sumie to nie wiem czemu tak się czuję zraniona, oszukana...
potem wszystko "rozeszło się po kościach" ...przyjaźń, nic nie zostało wypowiedziane ani zapisane, ot tak wyszło. niemyślałam o tym...
no i miesiąc temu, albo nawet więcej... byliśmy znowu na dyskotece... no dobrze przyznaje... lesbijsko/gejowskiej. czemu taka? a bo ja wiem, coś mnie ciągneło do kobiet... tak mi się wydawało... a Marcina zaciągnełam bo nie miałam z kim iść. Całą dyske bawiłam się sama, bo piękny chciał sam zobaczyć czy się podoba facetom a ja bym go spaliła. Koło 4tej zauważyłam jak się całuje z jakimś facetem na parkiecie!!!!!!!!
o luuuuudzie.... mało co niezemdlałam! szok szok szok
i w tym momencie kiedy starałam się opanować trzęsienie ziemi jakie doznałam po zetknięciu tej sceny z % w mojej krwi... poznałam Pitera.
Odrazu powiedział mi o sobie że jest BI...
w sumie widziały gały co brały... eh...
tak jak pisałam spotykaliśmy się BARDZO często... na początku było to ciśnienie między nami, puźniej zostało ono jakoś wypuszczone... ale dalej działała na mnie jego obecność... tymbardziej, że niemgłam go dotknąć... wiecie jak ciągnie zakazany owoc. Spędzaliśmy mase czasu na rozmowach, spacerach, gotowaniu! :,0) widziałam samą siebie... tak jakbym wyszła ze swojego ciała i patrzała we własne oczy... widziałam w nich jak się zaczynam do niego przywiązywać i jak mnie to przeraża...
musiałam komuś o tym powiedzieć, a że Marcin go znał żaliłam się jemu, że nie wiem co zrobić, ze ciągle o nim myśle, że to niesprawiedliwe, że jest mi źle i zarazem dobrze... Marcin pocieszał i mówił że może go przeceniam i mam go traktować jak kumpla. Dalej słał mi pare dziennie smsów jak miał dła i jak miał sprawe.
Piter... człowiek który zrobił manie takie wrażenie, zapatrzyłam się w niego... byłam szczęśliwa mówiąc mu o swoich problemach, potrafiłam mu opowiedzieć wszystko co się działo przez te 17h co się niewidzieliśmy...

Ostatnio wszystko UMIARŁO.
rozmowa telefoniczna z Piotrem.
smsy z Marcinem.
posładałam sobie układankę.
oni się ze sobą spotykają i coś ich tam połączyło...!
nawet nie wiem od jakiego czasu...
jak to zabolało... nawet teraz zbiera mi się na płacz... :((((
jak mogli... tak za moimi plecami??? przecież Marcin wiedział co czuję do Piotrka! czułam wielką spokuj wiedząc że moj kolega ze szkoły jest przymnie i mnie wspiera... chociaż duchowo, słowami. a tu coś takiego...
nieznajduję słów...
Marcin jeszcze śmiał napisać w smsie czy jestem zazdrosna! na moje pytanie czemu nie powiedział mi, napisał "że przecież mi się niespowiada zewszystkiego" 3małam w ręku komurkę i niemogłam odczytać literek...
przecie mogli mi powiedzieć...
jednego i drógiego traktowałam jak przyjaciela, święcie wierząc że są zemną szczerzy... że mnie szanują, że im namnie zależy...
jaka ja jestem głupia...
niechce ich znać...
najbardziej mnie boli to co zrobił Marcin... znamy się tyle czasu... a w tej sytuacji pomyślał tylko o sobie...
straciłam dwie bliskie mi osoby...
niechce ich znać! niezasłużyłam na te wszystkie kłamstwa!

źle się czuję... a muszę mieć siłe bo przez weekend pracuję...
muszę odpocząć... wyłączyć się...
dlaczego ludzie tacy są????




15:51 / 11.04.2002
link
komentarz (4)
ja wiem... nie mam prawa zamekać wszystkich w jednej szufladce...
... i broń Boże niechce tego robić ...

ale ktoś mnie zranił... choć pewnie o tym nawet nie wie...

musiałam gdzieś to wyżucić...
tak naprawde jest inaczej... to złość... żal... ból... kierują moimi rękoma :-/


13:16 / 11.04.2002
link
komentarz (4)
jeszcze coś... muszę to wykrzyczeć bo oszaleje.
wybaczcie...

NIEROZUMIEM, moze jestem niedorozwinięta albo niedojżała ale nierozumiem całego jednak towarzystwa homo!
Ci ludzie mają sex w głowie, sex na ustach, sex na skórze!!!
geje jak i lesbijki... boże drogi... zaciągnąć w kąt... przelecieć... a gdzie
dotyk...
ciepło...
pocałunek...
wsparcie...
uczucie...
...miłość...?
jak można iść przez życie mając tylko te pieprzone 3 litery w oczach????
szok...

13:10 / 11.04.2002
link
komentarz (1)
jejka... moje życie niemoże być normalne... bo niby po co?
wczoraj dzwonie do NIEGO, normalna gadka skończyła się czymś ciepłym na moim policzku...
jak to mnie już wkurwia!
dlaczego tak się dzieje?
wszyscy, naprawde wszyscy faceci jacy mnie znają uważają mnie za zajebistą dziewczynę... otwartą, ciepłą, zawsze uśmiechniętą, przyciągam do siebie ludzi jak magnez... oni uważają mnie za ważną i po3bną osobę w swoim życiu... dostaje smsy "skwareczko, misiu, cukiereczku, gołąbeczko itp" ...
ale qurwa wszyscy dodają do tych przesłodzonych słówek jeden wyraz... KUMPELĄ, KOLEŻANKĄ, PRZYJACIÓŁKĄ... :(
mam już dość...
nie chce już słyszeć jaka jestem fajna... a potem wysłuchiwać o problemach sercowych wywodów faceta który coś dlamnie znaczy...
nie potrafie tego zrozumieć... :((((


chyba nie ma osoby, która miałaby tylu przyjaciół i znajomych... a byłaby taka samotna...
:`(


17:23 / 10.04.2002
link
komentarz (0)
ale dzień....
UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUF
wiecie jak to jest jak się siedzi w pracy , głowa napierdala i macie 6h słuchania koncertu za friko swojej księgowej? ... heh... jak to ja mam na imie?
już w pewnym momencie chciałam jej powiedzieć, że gówno mnie to obchodzi, że to nienależy do moich obowiązków i, że jeżeli chce krytykować kogoś włosy to może sama najpierw zerknie do lustra... ale pomyślałam o mieszkaniu za które muszę płacić i o kredycie który będę spłacać...
właśnie KREDYT. mam od cholery warunków w szkole, a z racji że to prawytna szkoła za każdą poprawkę płace 200zł! rodzicom się przyznać niemogę do poprawek, bo muszę być przecież doskonałą córeczką! i tak muszę zaciągnąć kredyt... a chciałąm to zrobić na wakacje we wrześniu... qurwa... czy ja kiedyś wypoczne?

do tego wszystkiego ząb mnie napierdziela!!!!!
uuuuuuuuuuuu :(((((
a ja tak się boję dentysty! brrrrrrrrrrrrrrr :-/


14:13 / 08.04.2002
link
komentarz (2)
eh... nie mam ochoty jakoś pisać o tym co się stało...
byłam chora pare dni, grypka powaliła mnie do łóżka... no cóóż... kaszlałam, kichałam... ale chociaż ciepło było :-/
zacytuję kawałek listu do przyjaciółki...
"a jeżeli chodzi o Pitera to już podjełam decyzję... "marsz do
szufladki KUMPEL" i nothing els. wczoraj podjełam tą decyzje.
był umnie, robiliśmy jakieś jego zadanie z logistyki. NIC
zadnego ruchu w moim kierunku, żadnego podtextu, poprostu
niemusiałam się nawet pytać jak on mnie odbiera, to było widać.
A jeżeli on poprostu tak postępuje w stosunku do kobiet (czyt.
ozięble,0) to to napewno nie jest facet dlamnie. Wiesz, jak
wczoraj już podjełam tą decyzję... dzisiaj jakoś tak mi pusto...
bo wiem, że teraz inaczej bede podchodzić do tego człowieka...
wiesz jak to jest, czekanie na telefon, na spotkanie, bo czekasz
aż on Cie przypatkiem dotknie, uśmiechnie sie itp. teraz to
umarło. tęsknie za kimś... i to jak cholera... praca, dom,
praca, jakieś beznadziejne impreski by się spić i zapomnieć..."

to tak żebyście na bierząco wiedzieli o co chodzi... :,0)
jak zakończyć wpis...?
może tak:
...................................................?
14:29 / 03.04.2002
link
komentarz (3)
raz lepiej raz gorzej...
okazje się że wielu ludzi mam na świecie...
tzn... dwóch kumpli :,0)
którym mogę wyżygać wszystko co najgorszego sądzę o facetach :,0) bo tak między nami faceci (czyt. samce,0) to najpodlejsze, najgorsze takie coś co mogło powstać na świecie... a bez czego niepotrafimy żyć! ;,0)

no i jest jeszcze jedna istota... moja sisterka!
tzn... nie taka prawdziwa, ale kocham tą kobietę jakby była mojej krwi siostrą.
opowiem wam kiedyś o niej... bo to skarb dziewczyna, i moje szczęście, że jest przymnie kiedy po3buję, nawet jeżeli niemoże to chociaż myślami i dobrym słowem :,0)

mówie wam... a raczej piszę... nie jest aż tak źle.
chyba jestem w gorącej wodzie koąpana. poprostu przykróce znajomość z tym chłopakiem. przekonam serducho ze to kumpel nic pozatym.

wierze że potrafie.
16:17 / 02.04.2002
link
komentarz (4)
:`(((((((((((((((((((((((((((((((((((

21:28 / 31.03.2002
link
komentarz (0)
siet...
nie jest dobrze... :-/

za dużo myśle... o nim...
co za święta...
21:32 / 30.03.2002
link
komentarz (0)
lalala...
jutro święta... obrzarstwo na sniadaniu
i jak cholerqa jasna ja mam schudnąć? co wchodzę na wagę trzaska mnie szlag! faceci mają dobrze, przynajmniej większość... zamiast z nadwagą mają problemy z niedowagą... jak mój współ lokator walczy by przytyć - UMIERAM!
no właśnie... jem sobie kanapke ... mniami ;P

chyba za dużo myśle...
ostatnio złapałam się na tym, że bardzo lubie spać... nawet jak nie jestem zmęczona.
why?
bo tam jestem jaka chce, z kim chce, gdzie chce...

tylko cholera jasna 3ba się kiedyś obudzić

...niestety....




14:17 / 29.03.2002
link
komentarz (2)
no i cholercia zostałam w pracy sama... eh, przed świętami wszyscy się wcześniej zwijają tylko ja siedzę jak ten ostatni tłumok na tyłku i muszę posiedzieć do końca... czyli do 16stej.
ale nie o tym chciałam pisać... wczoraj on spał umnie :,0)
hihi
dobrze czytacie ... SPAŁ!!!:,0)
wtulił się i jak malutkie dziecko mykną do swojej krainy. może dlatego tak się stało bo powiedziałam mu że mam okres :PPP ale jakoś mi się wydaje, że za bardzo mnie ceni by tak szybko "zaliczyć". no mam przynajmniej taką nadzieje :,0)

rano odwiózł mnie do pracy... posiedział zemną godzinkę (na necie na czacie "gey" :-/,0) i poszedł. śledziłam jego coraz mniejsze plecy znikające mi za rogiem i pomyślałam że dobrze mi z nim jest. Facet jest tak bogaty, ma bardzo bogatą przeszłość bardzo ambitne plany, oczytany, inteligentny... przy nim czuję się jak mała myszka. Dużo od niego czerpie wiedzy, na różne tematy. Szczególnie na tematy gey-owskie. Ale zaczeło mnie to interesować, czytam książki jak to jest że jest tak a nie inaczej... staram się nie widzieć w myślach tego wszystkiego co mnie odpycha od niego, zasłuchuję się jego głosem i słowami. mądrych ludzi jest na świecie tak niewiele, mam chyba cholerne szczęście...
daje mi on kopniaka do naprawienia samej siebie... wiem, brzmi dziwnie, ale poprostu patrząc na niego jak slęczy i wkówa greckie słówka, mam ochotę też mu czymś dorównać.
powiedziałam mu że dzisiaj ide do kina z kolegą...
... hmmm, chyba widziałam malutenieczką iskierke zazdrości w jego oku! :,0),0),0)

...a!
i wiecie ? on wrócił...!
jak już znikneły mi jego plecy z horyzontu, zajełam się nieznośnie dzwoniącym telefonem, nim skończyłam otworzyły się drzwi... i z uśmiechem na ustach powiedział... "nie mogłem zostawić Cie bez śniadania" (czy coś takiego :P,0) :,0),0),0),0)


16:29 / 28.03.2002
link
komentarz (3)
nieprzepadam za wiosną...
kiedyś może i bym pisała... ohh kwiatki, słoneczki itp.
ale teraz... bez tej osoby przy boku... wiosna to już nie to samo ...
zgubiłam gdzieś życia sens... uciekam... ale cholercia wszędzie pełno moich miejsc :,0)
chciałabym dzisiaj po pracy wybrać się na spacer... mieszkam nad morzem to tym bardziej urokliwe miejsca tutaj mamy, ale cóż... samej? tylko zmarzne!
siet!
jestem zła...
w święta też mi przyjdzie siedzieć w domu, jade do rodziców, najeść się i lenić przed telewizorem :,0)
po świętach znowu praca, dom, praca...
zaklęte koło, aż głowa boli od tej życiowej karuzeli.

teraz się tak zastanawiam i dochodzę do wnoisku że jestem jakaś pokopana :,0)
najpierw piszę, że miłość to ból, że nie ma sensu wybierać czegoś takiego... a teraz? jeszcze mi w radiu puszczają jakieś "From Sarah with love" wrrrrr... napuszczę na nich Billadena :P
ehh... odnalazłam stary cytat który kiedyś bardzo czciłam...
"gdyby miłość była wyborem, kto by wybrał ten ból?"
może jak mnie w poniedziałek ktoś pożądnie zleje, to poukładają mi się te wszystkie klapki w mózgu, jeżeli wogóle go mam ;,0)

eeeh...
"dmuchawce, latawce... wiatr..." :,0)
09:36 / 28.03.2002
link
komentarz (0)
szkoda... że nieumiem latać... :,0)
16:34 / 27.03.2002
link
komentarz (2)
- ładna pogoda ... ;,0)
10:12 / 27.03.2002
link
komentarz (0)
siuuuu
troche mi ulżyło...
przyjechaliśmy wczoraj domnie, zrobiliśmy kolacje, porozmawialiśmy, zaczeliśmy się całować... i...!
i... NIC!
nic nieczółam... małe podniecenie, ale nic czego się spodziewałam, myśl o jego dłoniach na moich piersiach doprowadzał mnie do szału... a tutaj cisza... czuję je... jest "miło" ale nie ma explozji.
do niczego niedoszło, niebyło nawet takiego zamiaru.
ale uwierzcie, że mi ulżyło... sexualizm drógiej osoby jest bardzo ważny... miałam kiedyś bardzi przystojnego faceta którego pocałunki i dotyk jednak wogóle na mnie nie działały... pamiętam że leżałam na plaży i patrzyłam się na niebo z myślą "chce do domu" jak on całował mnie po szyji :,0)
Dalej uwielbiam sfojego nowego kolege BI... ale zamekam oczy i przez łzy się uśmiecham... teraz wiem, jestem pewna, że to nie ten. Pewnie dlatego tak się dzieje, że mam przed oczami to wszystko co robił poprzednio... niemam nic do homo i BI, nawet sądzę że to sympatyczni ludzie, mi samej podoba się ciało kobiece :P ale jednak facet z którym chciałabym się zawiązać... nie... niemoże mieć takiej przeszłości, czy teraźniejszości.
ale mówie Wam... cieszę się... tylko dziwne... nie widać tego po moje twarzy...


17:21 / 26.03.2002
link
komentarz (2)
no i czekam... i sie tak zastanawiam co ja robie!!!
odbija mi coraz bardziej... przecież on nie jest dlamnie! kobieto opanuj sie!
no ale co mam zrobić jak teraz z uśmiechem na ustach patrze w okno...?
jak to uczucie zabić?
puki to nie jest miłość...!
17:00 / 26.03.2002
link
komentarz (0)
aaaaaaaaaaaaaaaaaaa zadzwonił!!! kumacie to???:,0)
równo o 16stej! spóźni się, przeprasza i prosi bym poczekałam :,0)
eh... Ci faceci...
:,0)
16:58 / 26.03.2002
link
komentarz (0)
qurna...
wiecie jak to jest na kogoś czekać?
już chyba zeza dostałam od patrzenia się w okno i oczy zaczynają łzawić... OK ma jeszcze 2 min. już to wiem jak się bedę czóła wychodzą z pracy - jeszcze ostatnie spojżenie w strone kolejki... i dół... :(
12:07 / 26.03.2002
link
komentarz (0)
"Nie chciałam"

Ja tego niechciałam...
tylko ono samo...
...bez zgody
...bez pytania
...bez pozwolenia
wdarło się cichutko...
tam, gdzie zawsze było pusto...
przewracając mój świat do góry nogami.
Ono samo, bez pukania...
zmieniło mnie...
...ale czy na lepsze?

Ja
09:37 / 26.03.2002
link
komentarz (1)
no tak... ja to powinnam mieć chyba jakoś inaczej na imie! jakoś... Pesymistyczka czy cuś ;,0)
cholera jasna mnie trafia powolutku...
ale OK. postaram się choć ciuuuut mieć pozytywne myśli ;,0)
mój "przyjaciel" BI zrezygnuje z facetów i zakocha się wemnie na zabój zapominając o całym świecie. buhahaha... to nie ja pisałam... to ta klawiaturka sama ;,0) już ja to widze jak to wszytsko się zdaża! już widzę człowieka który dlamnie zrezygnuje z czegokolwiek... a miłość jeżeli istanije... to cholera masa poświęceń. I uwierzycie, że ja jestem wstanie z wielu rzeczy zrezygnować? jestem pojebana czasami na maxa... bo od drógiej osoby wymagam AŻ tyle ile sama daje... a to chyba nienormalne? no bo jak? bo ja daje naprawde dużo... wiem że osoba patrząc w moije oczy wypełnione miłością czuje się naprawde po3bna...
... teraz widziałaby tylko wypaloną ziemie...
chciałabym spotkać na swojej drodze życia mojego starego ex Jacka... byłam z nim 3 lata, spieprzyłam ten związek (ale on nie był niewiniątkiem...długa history,0) pobawiłam sie przez 2 lata i teraz chciałabym żeby wrócił... qrw... mam wrażenie że to dróga połówka mojej pomarańczy. I naprawde ... teraz po raz 1wszy czuję z kimś taki sam bliski kontakt jak z Jackiem z tym moim BI! zastrzelcie mnie!!! ;,0)
lubie środowisko homo, t naprawde sympatyczni ludzie... ale HOLERA! wiecie o co chodzi... jak ktoś chociaż pomyślał, że "pogodz się z tym jaki on jest" to niech nawet nie stara się oddychać bo znajde i zabiję ;,0)

ale zakręcone... następnym razem dołącze tłumaczenie ;,0)
16:29 / 25.03.2002
link
komentarz (2)
"radość jest zawsze początkiem naszego bólu..." zawsze tak twierdziłam!
tylko kiedyś z dziwnym uśmiechem na ustach dopisywałam " ...i co z tego? :,0)"

dzisiaj już nic niedopisuję, tylko patrzę jak moja ręka pisze te same słowa... drókowanymi literami:
RADOŚĆ JEST ZAWSZE POCZĄTKIEM NASZEGO BÓLU

smutne...
09:05 / 25.03.2002
link
komentarz (1)
no tak... moje myśli chyba się zawzieły i teraz siedząc w pracy, zamiast zając się tym co należy myślę o pewnym człowieku... cholera jasna by to wzieła!
ale za sobą mam okres w życiu z którym byłam przez pół roku związana z płodszym od siebie o 4 lata chłopakiem... teraz ta młodzierz to typowe mutanty :,0) nigdy nieumiałam ocenić kto ile ma lat... i tak właśnie wyglądał on, jakieś 21-24 lata. Ale niestety tylko wygląd mówił o nim "dorosły". Mimo całej swojej inteligencji nie umiał mnie "przeskoczyć", dostawałam apoplekscji jak słyszałam ciągłe "nie wiem".... ale nie o nim chciałam pisać...
jest nowy ktoś... ktoś z kim mogłabym rozmawiać godzinami... kto mnie potrafi zaskoczyć, powiedzieć "tu się mylisz" i żeczywiście mnie poprawić... ja tak za tym tęskniłam! tęskniłam za tym by ktoś mógł mnie czegoś nauczyć. Znam go od niedawna... ale chyba wynają sobie kwatere w moich myślach i ... o! słyszę jak biega po pokoju! :,0)
cholera... tak niepowinno być... on nie jest dlamnie! tłumaczę sobie jak "normalnej inaczej" :,0)
wiem wiem, myślisz "dlaczego tak sądzę"...
już CI piszę.
on jest BI... 2 literki a potrafią tak zaboleć...

nikt o tym niewie z noich znajomych... 1-wsza moja prawda...
08:46 / 25.03.2002
link
komentarz (2)
prawda... żadnych masek.
starczy!!!
ileż można... życie nie jest po to by tańczyć tak jak ktoś Ci zagra, czy jak ktoś chce widzieć jak tańczysz. Uśmiech na twarzy, ciepłe słowo, miłe spojrzenie... tak mnie wszyscy znają. A wemnie sie kipi! mam ochote krzyknąć "dajcie mi wszyscy spokuj!!!" i zapaść w jakiś zimowy sen na pół roku, na rok... odpocząć, odpocząć nawet od tych na których mi zależy.
Codziennie nawet sama się okłamuję..."bedzie dobrze, złe przeminie" ale nie... ono się ciągnie zamną jak mój cień! a ja z uśmiechem na ustach otwieram mu drzwi i mówie "zapraszam".
STOP
tu się otworzę... nie będę miła na siłę, jak bedę miała ochotę to zaklne, napiszę co wemnie siedzi, co boli, co trapi. Uwież - Ty który to czytasz... bedę tu prawdziwa... chociaż sama jeszcze do końca nie wiem co to słowo oznacza...