Mily dzien w Kazimierzu z moja kochana Liz i rodzicami. Wata cukrowa, pozniej obiad w domu. Przed chwila krotkie spotkanie z miskiem (za krotkie?,0) i poznanie jego siostry. Slodko, no oprocz tego, ze sie poklocilam z rodzicami, ale to chyba normalne.