No tak mialem dzis cos napisac o wczorajszym dniu.
Juz dzis wiem na 99 %, ze w Gliwicach bedzie 2 tura wyborow.
Wczoraj bylo tak sobie, nie wiem czemu ale wydaje mi sie, ze rok temu byl jakis lepszy klimat. Moze dlatego, ze bylo mniej nerwowo, w komisji mialem nieco mlodszych ludzi, jakos inaczej bylo nie wiem czemu.
Glosy policzylismy szybko, wiecej czasu zajelo nam wypisywanie protokolow i pakowanie kart do workow. Pozniej kobiety niektore zaczely sie pluc czemu tak dlugo, etc. i o maly wlos a nie rzucilem miesem.
Tak czy inaczej wszystko popakowalismy i pojechalem z pania Bozena do Urzedu Miejskiego. Przyjechala po nas Straz Miejska bo nie mielismy transportu. W Urzedzie poczekalismy troszku na przyjecie materialow, pani Bozena z materialami poszla zdac karty, a ja do gory zdac protokoly. Pod sala tylko chwilka czekania, oddalem protokoly, wszystko sie zgadzalo, zero bledow, wypilem u gory ciepla herbatke, akuat wydrukowali mi potwierdzenie odbioru protokolow, zszedlem na dol, oddalem reszte rzeczy, pani Bozena jeszcze musiala chwilke zostac, a ja poszedlem do domu. Droga do domu okazala sie byc bardzo przyjemna. Bylo juz dosc pozno kolo godziny 2.00 z tego co pamietam. W drodze do domu, prawie 20 minut ciszu, spokoju, zadnych ludzi na ulicy, zadnych samochodow, pogaszone swiatla w domach, niebo przykryte lekko chmurami i dobiegajacy do uszy bardzo przyjemny odlogs wiatru i szelest lisci tylko czasami zaklocany przez brzeczyki przy sygnalizacji swietlnej na skrzyzowaniach.
Uwielbiam cisze, uwielbiam sie nia delektowac.
U Anny z komisji mieli z tego co wiem wiecej roboty, skonczyli kolo 2.00 ale o 4.00 musieli sie spotkac raz jeszcze bo byly bledy no i Anna wrocila do domu dopiero kolo 6.00 i juz nigdy nie chce byc w komisji. Dzis miala dosc dziwny humor, no ale ostatnio czesto taki ma.
|