18:41 / 07.11.2002 link komentarz (3) |
Wszystko sie troche zwalilo. Mialam byc w Warszawie do 20, a bede do 18, bo kolezanka musi wczesniej wrocic bo cos tam. Mialam byc juz o 10 a bede po 11 i to musze jechac pociagiem nie autobusem. Niech to wszystko szlag trafi. Alleluja.
Jest piekny dzien. Pada snieg, jutro wybierajac sie gdzies wieczorem moim srodkiem transportu beda chyba sanki. Albo zasypie wszystko i nigdzie nie wyjde.
|