14:57 / 20.11.2002 link komentarz (3) |
Bardzo luzny dzien. Malo lekcji, jakies przedstawienie, kupa smiechu. Po powrocie do domu niby 'smieszna' rozmowa.
Tata: i jak tam? zle sie czujesz?
Ja: no troche, tak jakos oslabiona
T: To musisz zmienic dostawce marihuany!
(raczej nie 'haha',0)
Zauwazylam, ze ludzie boja sie spojrzec na innych na ulicy, a jak to juz zrobia, to napewno sie nie usmiechna, tzn. bardzo rzadko trafia sie na taka osobe. Troche smutne, ale ja sie bede usmiechac.
Zastanawialam sie z kolezanka czy za 10-15 lat nadal bedziemy takie optymistyczne i lekko postrzelone. Wniosek: nie myslimy o przyszlosci, bo jak na razie akurat nie ma sensu. Tzn. akurat o tym nie ma sensu myslec. Jakos trudno jest sobie wyobrazic siebie samego za parenascie lat np. z mezem, dziecmi itp itd. Milo by bylo =,0)
|