02:02 / 12.02.2001 link komentarz (11) | I już po niedzieli. To fantastyczne łyżwować z córką w lewa strone na Stegnach przez dwie godziny. Łyżwiarstwo w pętli toru ma własności mantry. Ślizg za ślizgiem, mózg pracuje i nie dochodzi do żadnych wniosków. To cudowne uczucie bezmyślnego obrotu. Potem obiadowa kafta u libańczyka przy Bibliotece Narodowej. Lekka kłótnia z E. przez telefon. Ale bez rzucania komórą w ścianę. Wieczorem upiornie zdałem sobie sprawę, że zginę bez kalendarza. Wycyganiłem od syna. Staś wkrótce skończy 18 lat. Kurdi mol, przypominam sobie prywatki w jego wieku. To było 20 lat temu. Czy on tak samo idzie ku zgryzocie ojca? |