2002.12.07 01:43:56 link komentarz (0) |
Chyba jednak nie jestem taki najgorszy i potrafie dosc szybko wybaczac i zapominac... zwlaszcza Kizii. wkoncu dzisiaj mikolajki wiec nie wypadalo miec w sercu agresji w tak radosnym dniu i rzeczywiscie kierujac sie ta mysla ten dzien okazal sie dla mnie naprawde bardzo mily i radosny. wiking (moj tato,0) wrocil do domu i przynajmniej przez jakis czas rodzinka bedzie w komplecie. od razu podniosl sie poziom radosci w domu i atmosfera zrobila sie bardziej wesola i wogole taka bardziej ludzka, nawet pies chodzi weselszy :,0) popoludniu przyjechala Kizia i zrobilo sie jeszcze milej. niestety moje Kochanie zlapalo chyba troche za dobry kontakt z moimi rodzicami bo uslyszala kilka historii z mojego wczesnego dziecinstwa ktore... powiedzmy ze chcialem przed nia troszke zataic :,0) ale przynajmniej byla kupa smiechu. :D Ach. zapomnialbym o tym ze Kizia zrobila mi bardzo mila niespodzianke jesli chodzi o ubior w jakim dzisiaj wystapila... ach... moje sliczne Kochanie. czemu tak nie moze byc zawsze? a jutro imieniny "tesciowej"... ale bedzie "imprezka" ze hoho :D
|