Kolejny mily wieczor, z gatunku tych niezapomnianych. Spedzilem go z Anna, to znaczy spedzilismy troche czasu ze soba, okolo 3 godzinek, bylo milo i ciekawie, nauczylem sie jak robic pierniczki, takie z wzorkami na swieta, poza tym pomoglem mamie Anny nosic i przynosic blachy z balkonu, co dodatkowo niewatpliwie urozmaicilo nauke robienia pierniczkow i teraz juz wiem, ze najlepiej klasc ciasto na chlodna blache, a nie na ciepla wyciagnieta z pieca.
Dzis u mnie w domu mama z babcia tez robily pierniczki i o dziwo nawet im wyszly.
|