23:08 / 24.05.2003 link komentarz (2) | Wlasnie jestem po ogladnieciu jednym oczkiem eurowizyjnego festiwalu. Poziom ? Tam nie bylo zadnego poziomu. Dwie, trzy piosenki, ktore mogly sie "cokolwieczek" spodobac. Musze takze przyznac, ze ten co jest jaki jest, nie wypadl najgorzej. W Polsce, owszem, ma wielu antagonistow (jeden to pisze,0), ale nie mowmy o kompromitacji. Skompromitowaly sie w dzisiejszym koncercie Niemcy, Austria i Tatuszki. Szczegolnie smiac mi sie chcialo, jak pierwszy refren zaspiewaly w zupelnie dwoch roznych tonacjach. O ! Takie sa uroki koncertu "lajf" i brak mozliwosci playbecku.
A tak wogole jedna sytuacja mnie maksymalnie zszokowała ! Zjawisko opadania szczeny trwa dalej, trzeba przedsiewziac odpowiednie srodki. |