02:07 / 06.06.2003 link komentarz (1) | Jose Rodriguez Montoya miał świadomość, ze wstaje jedno z ostatnich wstań. Wstał wymięty, słońce już grzało, grzało już słońce nad Kadyksem. Twarz wymięta piaskiem delikatnego, spoconego koszmaru.
Jose delikatnie bez brutalności, ale z pokorą, z pokorą swiadomości, powiedział pod nosem : - Mówię wam, mówię - powiedział im - Jeśli ta plaża jest wasza, to jest tylko jedna możliwość. Jeśli ta plaża jest wasza, to ta plaża nie jest moja.
- Co? - zapytali.
- To - odpowiedział.
Bez dyskusji.
. |