Dzien dosc szbyko minal, wstalem kolo godzinki 11.oo, dzis mialem przynajmniej fajny i bardzio mily sen, ktory w latwy sposob mozna urzeczywistnic, ale do urzeczywistnienia mojego snu trzeba dwojga.
Obeserwowalem dzis z uwaga debate sejmowa i mialem nadzieje, ze Leszek M. nie bedzie juz rzadzic tym krajem, jak widac pomylilem sie, szkoda, szkoda.
Wieczor sie zlibza wiec pora cos zaplanowac, jak zwykle Anna stwierdzila, ze nie przyjdzie do mnie na noc, poza tym haslem na dzis jest: 'nie wiem czy chce'
i tym niewiadomym akcentem koncze notke i zabieram sie za jakies plan na piatkowy wieczor.
|