Wczoraj pare spraw mialem do zalatwienia. Pojechalem z mama na cmentarz na groby do dziadkow, bo kamieniarz juz zrobil grobowiec, wiec bylo trzeba jakies kwiatki kupic oraz znicze, przy okazji spotkalismy sie z ciocia.
Ostatnio sie czesto z ciocia spotykamy. W ogole to jak ojciec w domu mieszkal to praktycznie nie mialem kontaktu z ciocia i z wujkiem, ktory jest moim ojcem chrzestnym, bo moj ojciec ma jakies dziwne i glupie urazy do swojego brata. Z ciocia sie widzimy czesto, ale z wujkiem zadko, bo wujek jest ciezko chory i jest w stanie w ktorym raczej niezbyt mozna go odwiedzac, a szkoda. Troche to glupie, bo wujek osobiscie nigdy mi niczego zlego nie zrobil, zawsze go lubialem, a wujek z ciocia tez mnie lubia, poniewaz nie maja wlasnych dzieci. A teraz z wujkiem jest bardzo zle, praktycznie nie ma zadnych szans by powrocil do zdrowia :( Za kazdym razem kiedy ciocia przyjezdza i mowi co tam u wujka to sie doluje, jakos smutno mi jest, mam jakis zal do mojego ojca, ze z jego powodu nigdy nie mialem dobrych kontaktow z wujkiem, bo ojciec zawsze wpajal mi, ze "wujek jest niedobry", a teraz juz za pozno. Boje sie gdy ciocia dzwoni do nas, bo jest zmeczona, nie dosc, ze pracuje to jeszcze sie wujkiem zajmuje, zawsze ma taki smutny i zmeczony glos, a ja boje sie by mi nie powiedziala jakies smutnej wiadomosci o wujku...
Wczoraj byla imprezka u Agnieszki, bylo fajnie, tylko cos kijowa wodka byla i troche sie dziwnie czulem, a jutro jest impreza urodzinowa u niego :,0) W piatek wyjscie do odremontowanej Spirali na Niebieska Impreze.
|