Nareszcie sie porzadnie wyspalem. Co prawda okolo godziny 5.00 byla pobudka bo jakies dwa komary lataly mi nad glowa, oczywiscie owe dwa komary musialy mnie wczesniej pogryzc, cholerne paskudztwo, wybilem je, wrzucilem do akwarium i poszedlem dalej spac. Nareszcie byl jakis mily i ciekawy sen.
Planow na dzis raczej nie ma zadnych, aaa w ogole to chyba dzis juz wtorek jest, ehhh te dni tak zapieprzaja, ze uhhh, gubie sie i wstajac z wyrka musze sie ostro zastanawiac jaki dzis dzien mamy, niezla mam faze.
W ogole to obudzila mnie mama przedstawiajac od razu jakas dziwna, szalona propozycje otwarcia z kims jakiegos dziwnego interesu, niby jakies kebaby na uczelni, ehhh... kto ze studentow wyda 8 zl na kebab, to juz wole isc na stolowke i zjesc caly obiad za 5 zl, ktorym sie najem. Tak czy inaczej powiedzialem mamie by ten interes wybila sobie z glowy. Nie wiem czy to ja mam jakis taki wrodzony pesymizm czy jak, w kazdym badz razie w ogole jakos nie widze pomyslnosci takich interesow. W ogole ja jakos pomyslnosci przed soba nie widze. Doszedlem chyba w zyciu do miejsca w ktorym wydaje mi sie, ze wszystko raczej nie ma zbytniego sensu. Bo co na przyklad skoncze studia i co dalej, pojde zamiatac parking przed Tesco, bezrobocie siega 20%, co prawda sa jeszcze tacy ludzie, co mysla, ze po swoich wymarzonych studiach i po wymarzonej specjalnosci znajda latwo prace, ehhhh... Ostatnio mama mi powiedziala, ze syn jej znajomej, ktory skonczyl informe na Polibudzie we Wrocku zapieprza gdzies przy garach w jakims barze w Holandii, jedyne co go trzyma przy tej robocie to wiadomo kasa, co prawda z informatyka tez ma to troche wpsolnego, w koncu koles informuje na przyklad o tym, ze tam jakas potrawa jest juz zrobiona, etc.
Wiec kurde tak to jest, wstaje rano, klade sie spac wieczorem i tak dzien w dzien i tylko jakies starania by dorwac kase, ehhh troche mi sie to juz przestalo podobac prawde mowiac, takie zycie bez jakiegos celu, bo ciezko nazwac celem w zyciu wstanie rano z wyrka, umycie sie i dazenie do zjedzenia czegos co by pozwolilo uciec na pare godzin od uczucia glodu. Mama mnie namawia bym zadzwonil o prace, dzwonilem w czwartek z ogloszenia, ale srednio mnie to zainteresowalo, mialem zadzwonic wczoraj, ale mi sie nie chcialo, dzis chyba tez nie zadzwonie, nie chce mi sie. Nie lubie wykonywac czegos, co nie przynosi mi satysfakcji, a owa propozycja pracy raczej satysfakcji mi nie przyniesie.
|