Uhh ciezki dzien, w serwsie Toyoty poszlo szybko, pan zrobil co mial zrobic i wrocilem do domu kolo 9.00, telefon z CRSu wiec w samochod i do firmy, 10 minut i po sprawie, powrot do domu, kolejna cafe :,0) tanksztela i wyjazd do Wisly, zakupy w miescie, wycinka drzew, obiad, krotka drzemka, naprawa kranu + pare komplikacji. Wyjazd o zmierzchu z Wisly oslepiajace swiatla na drodze, przyjazd do Sosnicy, pozniej odwiozlem babcie i trafilem do domu. Jestem zmeczony. Jedyny plus to, ze w Wisle byla fajna pogoda, szkoda, ze Anna nie chciala jechac. Anna za powod rezygnacji z wyjazdu podala, ze bola ja nogi, nie wiem co to ma wspolnego, bo przeciez na piechote do Wisly isc jej nie kazalem, anyway szkoda.
|