red_ford // odwiedzony 27865 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (136 sztuk)
07:25 / 08.10.2003
link
komentarz (1)
***
.
Wczoraj, niespodziewanie pojawiło sie pole do popisu.
W prznośni a zarazem z dosłownym tego słowa znaczeniu.
Otóż, pojawiła sie sznsa na kupienie domu koło Krakowa.
Może "domu" w tym wypadku to brzmi zbyt dumnie, bo jest to parterowy domek o powierzchni ok. 80-100 m2, budowany w latach 50-tych i w dodatku drewniany, ale po kapitalnym remoncie, ocieplony, w środku wyłożony regipsem, nowe podłogi, łazienka - no, tylko wchodzić i mieszkać. Działka 8 arów. Na zewnątrz biały siding, co mnie troche martwi, bo wolał bym tynk akrylowy. Zupełnie inaczej by to wygladało...
Góra do adaptacji, można wykroić ze dwa pokoje z kuchnią...
I teraz dopiero mam zgryz...ba za niewielkie, jak na okolice Krakowa pieniądze....
Kupić - nie kupić.....
Rzucić monetą?
Iść do wróżki?
Zdać się na intuicję?
I wychodzi na to, ze jak nie ma pola do popisu, to jest problem i jak jest pole do popisu, to jest jescze większy problem... Ot, co...
.
***