Wczoraj napiety plan dnia. Mimo iz budzi nastawialem sobie na godzine 11.00 to jednak wstalem dosc pozno, i mialem troche malo czasu. Zajalem sie kompem Marka, pozniej przyjechala ciocia, pojechalem do Marka zawiezc mu sprzet, zainstalowalem neostrade, ale zapomnialem jednego CDka i bede musial Marka jeszcze odwiedzic w tygodniu. Ale korzystajac z okazji porozmawialem sobie z Markiem i jak dobrze pojdzie to bede pracowal w Oplu.
Pozniej pojechalem do Kasi. Brat Kasi przyprowadzil do domu pieska, ktory przyszedl za Nim do domu z ulicy, tak mily piesek, taki fajny, ale niestety nie udalo sie dla niego znalezc domku i trzeba bylo niestety zawiezc go do schroniska. Ale taki maly, mlodziutki i pocieszny piesek napewno szybko znajdzie nowego wlasciciela. Dobrze, ze pojechalem z Kasia bo nie chcialbym by tam sama jechala...
Pozniej pojechalismy do Kasi posiedzielismy troche i przyjechalismy do mnie na walke Michalczewskiego, ktory przegral niestety :( moim zdaniem nie slusznie. Posiedzielismy troszke jeszcze z Kasia u mnie i odprowadzilem Kasie do domu, bo sie pozno troszke zrobilo.
Dziwnie sie czuje troche, chyba zbyt wiele mysli mi krazy po glowie. Za niedlugo pewnie pojde spac, bo dzis przeciez tez jest dzien...
|