15:04 / 03.11.2003 link komentarz (7) | Wczoraj byłam na meczu.
Było fajnie.
Pośpiewałam sobie, porobiłam fotki, paradowałam w szaliku..itp.
Kumpel wygrał.Potem akcje w parku..Trzeba było wypić za zwycięstwo.Mój biedny zołądek się zbuntował.Taki psikus.Ale polewki to nieziemskie były.Tak to jest jak się idzie gdzieś z klasową paczką.
Taka troche teges weszłam do domu. Miałam brudną kurtkę.
potem złapałam lekkiego dołka.Hm..zapowiada się na ten miesiąc huśtawka nastrojów.
Poszłam spać o 21:00.Przebudziłam się w nocy włączyłam radio i płakałam.Zasnełam.
Rano o 6:00 musiałam wstać.
Bardzo w złym stanie.
Psychicznym i fizycznym.
Powoli szłam na przestanek, a w szkole nic do mnie nie dochodziło.Nawet nie paliłam. |