Juz po zajeciach, fajnie, bardzo fajnie, dzis juz wolne. Po zajeciach poszedlem zalatwic kilka spraw w miescie, dzis jest dosc cieplo, szkoda tylko, ze sloneczko nie swieci.
W planach na dzis mam wizyte u Mony oraz pojscie na trening.
Dzis mam dziwny nastroj, chyba glownie z powodu snu, ktory nie byl w gruncie rzeczy zly, ale takie dosc dziwne symbole sie w nim pojawily, ktore daly mi wiele do myslenia. Dzis tez jakas dziwna droga na uczelnie, cos w stylu One Last Walk, chociaz jutro pewnie tez pojde, ale tak wlasnie sie czulem jakby dzis byl wlasnie ten One Last Walk, ehh mega zakrecone. Ciagle gdzies myslami daleko, ze juz chyba wiele rzeczy nigdy nie bedzie takich samych. Ogolnie rzecz biorac wydaje mi sie, ze to bedzie dosc ciezki semestr, nie moge sie skupic na niczym, ciagle jakies dziwne mysli, etc. bezsensu, glupie do kwadratu. Chodzac ulica niczego nie widze, nie widze niczego ciekawe, ciagla monotonia w polaczeniu z bardzo ostra, perfekcyjna i subtelna ocena wydarzen... nie wiem co jeszcze napisac. Kasia zapytala sie mnie w niedziele czy mam dola? Powiedzialem, ze nie, nie mam dola, nie wiem co mam, hehehe Kaska podejrzewala, ze mam dola o glebokosci odwiertu archeologicznego LOL. Nie mam dola, to nie kwestia zlego humoru czy posiadania jakiegos dola, to poprostu taka rzeczywistosc wciskajaca sie codziennie prosto w oczy, obojetnie czy bym tego chcial czy nie.
Szukam sloneczka... :,0)
|