01:10 / 26.11.2003 link komentarz (1) | Dzisiejsze popołudnie spędziłem na spacerowaniu.
Siedzeniu na parkowej ławeczce w strugach deszczu.
Przyglądałem się jak martwieją ludzie.
Zaczyna się od oczu, które nie zauważają leżącego.
Od rąk, które go nie podnoszą.
Od słów, które nic nie mówią.
Od modlitw proszących o litość niezasłuzoną.
Od oczekiwania...
Obojętnie pustoszy mnie czas. Martwieje.
Z oczekiwań które przychodzą same są tylko pory czasu.
Sny, Deszcze, Wiatry.
Czy jest mi lepiej z tą świadomością?
Czy Nam jest lepiej z tą świadomością?
*** |