Weekend minal pracowicie, zarobilem troszke pieniazkow, we wtorek kolejne pieniazki wpadna do kieszeni. Zreszta dobrze, ze weekend minal pracowicie, bardzo jestem z tego faktu zadowolony, przynajmniej sie nie nudzilem i mialem jakies konkretne zajecie. Wczoraj znajoma zapytala sie mnie na co przeznaczam zarobione pieniazki. No i wlasnie stwierdzilem, ze nie wiem po co zarabiam kase, chyba z nudow, na koncie juz calkiem spora suma lezy, we wrzesniu jeszcze zarabialem kase z mysla o wypadzie sylwestrowym, ale teraz to pracuje po to by pracowac, nie mam jakiegos konkretnego celu. Zbieralem na aprat cyfrowy ale narazie sie wstrzymam z zakupem do pewnego blizej nie ustalonego czasu. Chcialem kupic rower i w sumie kupie cos na wiosne, myslalem tez o jakims sprzecie na zime - albo narty albo snowboard no ale i tak nigdzie w gory nie pojade bo nie ma z kim wiec po cholere wydawac kase na cos kompletnie bezuzytecznego. W sumie to moglbym odlozyc kase na nowy monitor juz jakis 19'', hmmm bede musial o tym pomyslec. Mama ostatnio sie mnie pytala czy nie chcialbym miec TV w pokoju, ale stwierdzilem, ze po cholere mi TV. Wiec generalnie mozna podsumowac, ze na Mikolaja dostalem prezent, znaczy sam sobie sprawilem prezent w postaci 3 cyfrowej kwoty :,0) Hmm akurat bedzie na wodke, ktora postawie w Spirali w najblizszy piatek :,0)
Dzis ustawilem na gg status 'smutno' i od razu w cholere osob zaklikalo, hmmm dziwne... co osoba to najczesciej jakis nieznajomy numer ktorego nie mialem u siebie na liscie ;,0) widocznie to bardzo popularna i modna rzecz stala sie ostatnio by miec Zbirkosa na liscie na gg :,0) Hmm musze kiedys poeksperymentowac z gg :,0)
Ale wracajac do statusu z dziadugadu to rzeczywiscie mi smutno, ehhhh jestem chyba jakis zdrowo szurniety, za duzo mysle o pewnych sprawach i pozniej jest mi smutno lub mam dola. A smutno mi zwlaszcza kiedy mysle o tym co bylo, sam nie wiem czemu, tak jakos, te mysli same mi przychodza do glowy. Hmmm... a wczoraj znajoma tym co powiedziala troche zmusila mnie do pewnych refleksji. Dzis zapytalem Anne i rzecz ktora nurtowala mnie juz od jakiegos dluzszego czasu no ale oczywiscie nie dostalem odpowiedzi, czego bylem prawie pewien, ale coz widac nadzieja matka glupich... porazka... shit happens.
Jutro lajtowy dzien na uczelni, w ogole lajtowy tydzien sie zapowiada, jedynie w srodku tygodnia czeka mnie sporo pracy. To bedzie tydzien ktorego celem pewnie jak zwykle bedzie piatkowa impreza w Spirali, no coz...
Hmm... nawet w snach juz nie jest kolorowo... fuckin disaster...
Slonce gdzie za oblokami...
|