Wczoraj mily dzionek. Wstalem okolo 12.00 porobilem pare rzeczy i zawiozlem pozniej mame do Opla w drodze do domu podjechalem do CRSu by ustalic z Marcinem pare szczegolow dotyczacych dzisiejszego dnia. Wrocilem do domku, wyszedlem z psem, zjadlem zupke, pojechalem do miasta, pozniej po Anne i pojechalismy do Zabrza do Scorpiony, wrocilem do domku, porobilem pare rzeczy, pojechalem po mame do Opla, wrocilem, poszedlem z psem, zjadlem kolacje i klikam. Tak w skrocie mozna przedstawic moj wczorajszy dzien. Ale jestem bardzo zadowolony z siebie bo wczoraj poswiecilem sporo czasu na moja prace przejsciowa, wiec mozna powiedziec, ze trzy wolne dni wykorzystalem i nie zmarnowalem.
Dzis piatek czyli taki sam scenariusz jak co tydzien, najpierw uczelnia: kolo naukowe z Catii + wyklad, powrot do domku, pozniej trening, a po treningu Spirala :,0) ciekawe czy dzis bedzie lepsza imprezka nizeli tydzien temu :,0)
Wczoraj Elio uruchomil dzial FAQ w zmienionej formie, wiec bede sie nim dzis musial zajac :,0) jak tylko znajde chwilke czasu, a mam nadzieje, ze znajde :,0)
Asertywnosc - brzmi bardzo dobrze i obiecujaco.... dzieki Scorpiona jestes wielka :,0)
Wczoraj pare osob pytalo sie mnie co z tym opowiadaniem czy bedzie kolejna czesc. Owszem moze napisz kolejna czesc, ogolnie rzecz biorac widze, ze pare osob zalapalo o co biega w tych moich niby 'opowiadaniach' i bardzo sie z tego faktu ciesze. Wydaje mi sie, ze to w jaki sposob je pisze i to co sie w nich dzieje jest jasne, czyste i klarowne. A czemu nie pisze tych rzeczy wprost... hmmm nie wiem... bo wprost jakos tak dziwnie... lepiej upiekszyc to co chce przekazac w jakas mala romantyczna nute.
Mimo iz Sloneczka nie ma to jest cieplo... ;,0)
|