17:21 / 05.01.2004 link komentarz (2) | Nieprzespana noc, ciężki dzień...
Przyszłam do domu prawie od zimna nic nie czując.
Posiedziałam trochę i położyłam się.
Moje łóżko, koc i ta cisza w domu.
Schronienie, a może ucieczka w sen.
Obudził mnie telefon.Było ciemno w pokoju.
Nie odebrałam mimo, że dzwoni już 10x.
Chciałam tak leżeć.Nie przejmować się niczym co dzieje się poza kocem.Muzyka ukajała.Musiałam jednak wstać.Niestety.Teraz mam gorącą kawę przed sobą i sterte pracy:/
Pierwszy dzień po Świętach.
W szkole jeden temat.Opowiadania imprez Sylwestrowych itp.
Ja nic się nie odzywałam.Nawet nie miałam ochoty powiedzieć jednego zdania:/
|