Dzien na uczelni minal lekko, gladko i spokojnie, niedawno wrocilem do domu, wrocilem wczesniej po podrzucil mnie Grzesiek i przynajmniej nie musialem naginac z buta w ten mroz do domu. Dzis bardzo dziwny dzien, bardzo sie dziwnie czulem, nie pamietam kiedy ostatni raz moj umysl byl w takim stanie jak dzis, ale o ile dobrze siegam pamiecia to moze z jakies 1.5 roku temu czulem sie podobnie, tylko ze wtedy 1.5 roku temu jakos inaczej to wszystko wygladalo...
Zjadlem juz obiadek, dobre miesko, ale kluseczki byly ochydne bo mama zapomniala ich posolic :( wiec troszku glodny jestem, mala chwila przerwy i siadam do nauki.
W nocy teksnie za sloncem...
|