Nie nawidze takie sytuacji. Czekam 3 godziny po to by sie okazalo, ze to co bylo dobrze tydzien temu to w tym tygodniu jest zle. No pasta jednym slowem, pieprzony projekt z baz danych, w ogole to nie mam zielonego pojecia czemu my na zajeciach robimy projekt, bo w koncu to ma byc laborka, a nie projekt, ale to juz pomijam, inna kwestia jest ze wymaga sie od nas wiedzy jak od studentow informatyki, glupie do kwadratu. Zirytowalem sie na maksa, jutro znowu musimy sie stawic cala sekcja tym razem o godzinie 8.30 ciekawe czy doktor przyjmie nas przed godzina 9.00 czy znowu bedziemy musieli czekac az 3 godziny na to by laskawie sie dowiedziec, ze znowu cos mamy zle. A jesli jutro bedziemy cos mieli zle, to dopiero zalicze ten pieprzony projek we wtorek i bede musial karte przedluzac, coz za idiotyzm. Cala sesje zaliczylem tylko pozostalo mi do zaliczenia takie gowno no i prowadzacy bedzie teraz tutaj problemy robil, uhhhhhhhhh... alez sie zirytowalem.
Jeszcze mnie rano obudzili telefonem, porazka, a pozniej jak wstalem to wody nie bylo, boszeeeeee co za dzien z dupy wziety !!!! Najlepiej gdyby mnie jeszcze samochod potracil w drodze na trening, to wtedy juz bedzie wypasiony dzien.
Przez to, ze stracilem 3 pieprzone godziny na uczelni na bezsensownym oczekiwaniu to stracilem caly dzien, nie poszedlem do komornika i znowu gowno zalatwilem. Bede musial isc za tydzien !!!
|