Dzien mily, szybki i udany. Rano zaledwie pare chwil na uczelni i juz wolne, pozniej praca, wizyta w miescie, praca no i dom. W domu czas mi dzis uplynal mile i spokojnie, ogoladame TV. Ostatnio coraz czesciej ogladam TV, a coraz mnie siedze przed kompem, nie wiem dlaczego tak sie stalo, ale jest chyba o.k. Wieczor uplynal mi na dokanczaniu czynnosci, ktora kiedys zajmowala mi wiele czasu...
Jutro rano wybiore sie na uczelnie na angielski, ktorego pewnie nie bede mial, a pozniej zapisze sie na WF. Reszta dnia zapowiada sie w pracy, co prawda mam nadzieje, ze uda mi sie wrocic okolo 16 do domu by pojsc na trening, ale cos mi sie wydaje, ze te moje nadzieje spelzna na niczym...
Odzyskuje sily z kazdym dniem. Chyba odbilem sie od dna...
|