15:27 / 10.03.2004 link komentarz (0) |
Celem wstępu — kiedy Poldzia do nas trafiła była nieufna, nietowarzyska, nie cierpiała jakiegokolwiek kontaktu fizycznego i biła wszystkich na oślep. Dlatego też nieustannie zachwyca nas jej przeistoczenie się w łagodną, miłą koteczkę, łasą na głaskanko.
- Poldzia do mnie przychodzi, dotyka swoim wilgotnym noskiem, liże mi łokieć i się przytula!
- Fajnie :,0) wsyp jej coś do miski przy okazji, bo pusta jest.
- A ja myślałem, że ona tak do mnie z miłości przyłazi, a jej tylko o jedzenie chodzi!!!
|