Nadal wiosny nie widac. Dzis mam dziwny humor, pewnie dlatego, ze sie dowiedzialem od komornika, ze moj ojciec wyszedl z ukrycia i ponoc zalozyl mi sprawe w sadzie o obnizenie aliementow. Tak czy inaczej dzis zanioslem komornikowi moje podanie o zlicytowanie mienia zajetego przez komornika. Kurcze strasznie mnie to irytuje, tak jakbym nie mial w ogole innych problemow na glowie to kurcze musze sie moim pieprznietym ojcem przejmowac. Kretyn jeden wyprowadzil sie z domu, myslal, ze jak sie nie bedzie odzywal to alimentow nie bedzie musial placic. Popieprzeniec jeden na sama mysl o nim podnosi mi sie cisnienie. Kurwa mac jak ja nie nawidze jebnietych ludzi, jakies kurwa mac getto powinno byc, w ktorym powinno zamykac takich kretynow. Nie nawidze bardzo jak ktos mowi jedno, a robi pozniej cos cakliem innego. Moj ojciec sam chcial bym go podal do sadu, sam sie zadeklarowal, ze bedzie placil tyle ile sad zasadzi, a teraz pieprzy farmazony i mowi, ze nie bedzie placic bo on sie nie spodziewal, ze sad zasadzi tak duza kwote. Ale kurcze msciwy nie jestem, bo to glupie i bezsensowne jest bycie msciwym, ale kurwa mac tego nie odpuszcze sobie. Niech w koncu dosiegnie go kara za jego wybryki w stosunku do mnie, w stosunku do matki, za mnostwo slow rzuconych na wiatr. Ohhhhhh jak moj ociec mnie wnerwia...
Bylem na WFie i kurcze rozwalilem sobie troche kolano, straszna fajtlapa ze mnie, przez rozwalone kolanko nie poszedlem na trening, ale mam nadzieje, ze za pare dni sie zagoi i ze bedzie wszystko okey.
Mam troche pracy w CRSie ale absolutnie nie chce mi sie jechac do pracy, nie z lenistwa, ale nie mam ochoty sluchac znowu tekstow w stylu: "Kurwa znowu cos spierdolone" gdyz osoba ktora wypowiada te slowa, pod wzgledem mentalnosci, sposob bycia i zachowania bardzo mi przypomina mojego ojcia. Ostatnio sie tak nawet zastanawialem nad kwestia mojej pracy. CRS to niby porzadna firma, moze nie duza ale pieniazkow jest sporo, jest norma ISO 9001 wprowadzona, jest nagroda Fair Play za 2003 rok, niby wszystko ladnie pieknie, a jednak czasami atmosfera i sposob wypowiedzi co niektorych osob sklaniaja mnie do zastanowienia sie czy przypadkiem ja pracuje w powaznej firmie, czy moze jednak jest to fabryka gumofilcow marki Czesiek, ktora miesci sie w Niedupczycach Dolnych. Pieprze to, jak bede potrzebny to najwyzej po mnie zadzwonia, coz nie bedzie kasy prawie w ogole za miesiac marzec, ale zwisa mi to w tym wypadku centralnie. Mam juz dosc dolowania sie jeszcze chora atmosfera w pracy. Prawde mowiac to jesli jeszcze pare razy beda jakies tam jazzy to grzecznie podziekuje za wspolprace, bo jak to sie mowi co za duzo to nawet swinia nie chce.
Czekam az zrobi sie troche cieplej to sobie pojade gdzies na weekend. Zastanawiam sie nad tym, czy nawet nie pojechac samemu i sobie odpoczac od gderania codziennego w domu o calkowitych pierdolach, ktore powoduja, ze glowa mi puchnie. W sumie bardzo by mi sie przydalo takie 3 dni spokoju, chodzenia po gorach i odpoczynku. Pojade, napewno pojade, niech tylko sie cieplej troszku zrobi, to zbieram manele i kierunek Beskidy. Nie chce jechac do domu babci bo po co, zreszta to nie bylby dobry pomysl bo nie wiem czy bedac tam samemu czy bym sobie odpoczal, bo wrocilyby byc moze jakies wspomnienia.
W ogole to ostatnio sie tak zastanawiam, czy Anna tez cos wspomina, czy ma jakies wspomnienia? Z tego co zaobserwowalem, to nasze rozstanie chyba splenelo po niej jak po kaczce, ale co tam. Za niedlugo minie pol roku od naszego rozstania, a ja wciaz czuje jakby to bylo przed wczoraj, ale co tam. Chyba tylko ja glupi przejmuje sie tym rozstaniem... tak to bywa juz niestety, ze bycie czulym i wrazliwym nie do konca sie tak chyba w pelni oplaca, ale taki juz jestem i tego nie zmienie...
|