Dzis ladny dzien, sloneczko fajnie swieci za oknem, cieplutko i w ogole milo bardzo. Oby tylko nie padalo. Sprawdzalem pogode na najblizsze pare dni i z tego co zauwazylem to ma byc coraz to cieplej.
Zajecia na uczelni minely lajtowo, dzis jeszcze czeka mnie wizyta w pracy.
Wczoraj podczas dlugiego nocnego spaceru z psem stwierdzilem, ze chyba za bardzo patrze w przeszlosc nizeli w przyszlosc. Kiedys bylo kompletnie inaczej, przeszlosc sie nie liczyla, liczylo sie tylko to co bedzie, to co nastapi. A teraz jest jakos dziwnie, znaczy nie rozmyslam tylko o czasach mojego zwiazku z Anna ale mysle o roznych sprawach, przypominam sobie chwile gdy jeszcze zyli dziadkowie, gdy ojciec mieszkal z nami, kiedy mialem swojego pierwszego psa, czasy kiedy chodzilem do podstawowki, etc. Niby nie tak dawno, pare lat minelo zaledwie, a jednak swiat zmienil sie tak bardzo.
Ola mnie wczoraj zapytala czemu nie mysle o przyszlosci. No wlasnie dzis staralem sie pomyslec troszke nad tym. Wydaje mi sie, ze nie mysle o przyszlosci bo praktycznie zadna pomyslna przyszlosc jak narazie sie nie wrozy przede mna. Nie mam zadnych planow na wakacje, etc. nic praktycznie nie planuje, bo jakos nie wiem co mialbym zaplanowac sobie. Dawniej cos planowalem, a teraz... zyje z dnia na dzien, czasami budze sie i nie wiem jaki jest dzien tygodnia, nie wiem jaka jest data, ba w ogole w pierwszej chwili zastanawiam sie po co sie obudzilem i dlaczego akurat o tej, a nie o innej porze. Dopiero po paru chwilach przypominam sobie jaki dzis mamy dzien i po co tak naprawde nastawilem sobie budzik na dana godzine.
Zastanawiam sie czasami czy marzenia sie kiedys spelniaja. Coz dzis dalem szanse temu by moje marzenia sie spelnily, zobaczymy co z tego wszystkiego bedzie...
|