01:56 / 22.03.2004 link komentarz (0) | Niedziela:
A więc byłam na zakupach, pakowałam się, a wieczorkiem ustawiłam sie z P. na piwko.
Troche poszło ich.
Przedchwilą wróciłam.Zajebiście się uśmiałam, zajebiście sie gadało itd.
Chciałam się z nim spotkać.Jednen jego text, niby błachy a rozjebał mnie do łez.Centralnie dziś płakałam ze śmiechu.
O 4:50 musze wstać.Wyśpie się nie?Hm..też tak sądzę:/
Po moim przyjeździe zaplanowalismy z P. wyjazd na weekend.Zbierze się znajomych i jazda.
Z R. mi się nie układa. Pierdolić to.
Jedna zasada 'jezeli cos sie pierdoli i konczy nie rozgrzebywać, ani nie probowć od nowa, bo finał taki sam jak poprzednim razem'
Spoko, wiec czemu ją łamię?
Będzie jak będzie i chuj.
|