Pogoda sie popsula za oknem. Ponoc w weekend ma znowu padac snieg, co niezbyt mi sie podoba ale coz.
dzis wyspalem sie porzadnie bo wstalem kolo poludnia, poszedlem spac przed 4.00 bo klikalem do pozna z Magda tak w sumie klikalem o wszystkim i o niczym.
Dzis znowu wizyta u komorika, uhhh wszystko idzie w moim zyciu tak ciezko pod gore, ze mam juz dosc. Okazalo sie, ze moj ojciec sie z niczym nie zgadza, nie zgadza sie z postepowanie komornika, nie zgadza sie z tym, ze ma placic alimenty, nie zgadza sie z wysokoscia alimentow i w ogole sie z niczym nie zgadza. Ehhh cos takiego bardzo mnie irytuje by nie powiedziec, gorzej. Zawsze mnie uczono w domu, ze nalezy byc odpowiedzialnym i nalezy ponosic konsekwencje swoich decyzji. A tu co? Ojciec sam mnie wypierdolil (bo tak wlasnie bylo,0), powiedzial bym go podal do sadu bo on bez decyzji sadu alimentow placic nie bedzie, powiedzial tez, ze bedzie placic tyle ile sad zasadzi. No i zalozylem mu sprawe, mam wyrok, wszystko o.k. a moj ojciec jak zawsze chyba zreszta robi z geby dupe w pieknym wydaniu. Co ja takiego zrobilem, ze ciagle ostatnio w moim zyciu jest porazka, porazka za porazka i tak w kolko, ciagle jakies rozczarowania, smutki, moje zycie jest chyba do dupy, zastnawiam sie po co zyc? Dla kolejnej porazki?
|