nasta // odwiedzony 535696 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1810 sztuk)
15:49 / 26.03.2004
link
komentarz (1)

Dostaję białej gorączki. Mama pojechała do taty do szpitala i coś jej za długo nie ma. Zaczynam się martwić.

Nie znoszę być sama w mieszkaniu. Ja po prostu muszę się do kogoś odezwać, bo zaraz zwariuję. Włączam TV, tańczę, śpiewam, skaczę po mieszkaniu, bawię się z kotem i z nim rozmawiam (dzięki Bogu, że chociaż on jest w domu,0). Melancholijna pogoda doprowadza mnie do optymistycznej wizji, że jutro może być tylko lepiej. Miałam jechać do Warszawy. Nie pojadę. Za zimno, brzydko i w ogóle. Nie na moje nerwy. Ogólnie cholera martwię się i mam tysiące myśli na minutę. A może coś się stało? Jeszcze sąsiadka z dołu zawraca dupę i przynosi mi jakieś niedobre kotlety i pierdoli od rzeczy. Chyba podobnie jak ja teraz. Idę rozmawiać z kotem.