05:15 / 31.03.2004 link komentarz (4) | Chyba
powoli docieram juz do granic wytrzymalosci. Obsesyjnie mysle o pracy i frustruje sie byle czym... a najgorsze, ze nie mam zadnego pomyslu. Slanie CV i wypytywanie znajomych nie przynioslo jak do tej pory zadnych rezulatow a ja nie mam pomyslu na to, co dalej. Z. namawia mnie na pojscie do collegu - ale na to, jak na wszystko, trzeba kasy a ja jej przeciez nie mam. Nie posunie mnie to ani na krok do znalezienia pracy.. jeszcze tylko znowu sie bede denerwowac, ze zamiast czynnie szukac roboty to zbijam baki.
Jeszcze nie jestem tak zdesperowana, zeby pojsc pracowac fizycznie z placa minimalna za godzine... ale z checia bym wziela nawet jakies part-time adminowanie czy tem podobne nieskomplikowane prace przy komputerach. Tylko, kto mnie zechce?
Nie wiem, zupelnie nie wiem, w ktora strone sie obrocic i co ze soba zrobic. |