02:17 / 01.04.2004 link komentarz (0) | Jako ze
staram sie zrobic to cholerne prawo jazdy, to uwag pare na temat pracy tutejszej drogowki i ich podejscia do lamania przepisow drogowych.
Po pierwsze: nie warto ich lamac. Za tzw. traffic violation (np. nadmierna predkosc - wiecej niz 5 mph ponad ograniczenie predkosci albo przejechanie na czerwonym swietle,0) nie dosc, ze placi sie mandat i to czasem spory, to jeszcze trzeba obowiazkowo isc do tzw. traffic school. Poza tym z kazdym mandatem wzrasta oplata za obowiazkowe ubezpieczenie samochodu. Roznice moga byc znaczne - nawet do kilkuset dolarow za pol roku.
Policja niechetnie, jesli nie wcale, bierze lapowki. Nie to co w Polsce.
Jesli sie zostalo zatrzymanym na drodze, i nie jest to za np. niedzialajacy kierunkowskaz - to w zadnym wypadku nie nalezy odpowiadac na pytanie policjanta "czy wie pan/pani za co zostal zatrzymany?" mowiac "nie mam pojecia". Moj instruktor od jazd dal mi taki przyklad: normalnie, jak ktos przejedzie czerwone swiatlo i zdaje sobie z tego sprawe, to dostanie mandat, musi isc do szkolki i tyle. Jesli nie zdaje sobie delikwent sprawy z tego, co zrobil - wtedy prawie napewno zabiora mu od razu prawo jazdy. Policja wychodzi bowiem z zalozenia, ze taki ktos nie zna przepisow albo ma problemy jakies zdrowotne i w kazdym z tych wypadkow absolutnie nie powinien prowadzic.
Dostac potem spowrotem prawo jazdy jest rzecza nietrywialna, sa jakies okresy probacji itp.
Nieposiadanie zas prawa jazdy w USA to jest kleska - tutaj (poza wielkimi miastami,0) nie ma w zasadzie komunikacji publicznej takiej, zeby chociaz pozwalala na dojechanie do pracy.
W razie stwierdzenia spozycia alkoholu ponad dozwolony poziom (w CA to jest 0.08,0) przy prowadzeniu samochodu - niewazne, w jaki sposob do tego doszlo - od razu zabieraja prawo jazdy, a jesli sie spowodowalo wypadek - od razu idzie sie do pierdla, z ulicy i nie ma w ogole zadnej dyskusji.
Ludzie w ogole policji sie boja, i sa to obawy wysoce uzasadnione. Wbrew utartemu schematowi, jaki panuje w Polsce na temat policji w USA, sa oni naprawde brutalni. Nie daj boze, zeby komus wpadlo do glowy uciekac przed policja - np. nie zatrzymac sie na drodze na ich wyrazne zyczenie. Wtedy czyn, jakiego sie dokonalo od razu zmienia kwalifikacje na felony czyli przestepstwo federalne i idzie sie do pierdla.
Takie przestepstwa tkwia w kartotekach do usranej smierci i nie ma tak jak w wielu krajach Europy, ze po jakims czasie ulegaja przedawnieniu i wymazuje sie je z akt. Ma to jeszcze jeden przykry skutek: cala masa firm sprawdza kartoteki przyszlych pracownikow i jesli ktos np. w mlodosci popelnil jakies przestepstwo, to nie ma znaczenia, ze minelo od tego czasu 15 lat i czlowiek sie zmienil. Pietno zostaje i nie ma szans liczyc na jakas sensowna prace - a juz napewno nie w sektorze panstwowym czy firmie prywatnej, ktora robi zlecenia dla rzadu. Przerypane.
.. i dlatego nie jezdze sama samochodem, mimo tego, ze samochod posiadam... ale jest to niezgodne z przepisami i tyle. Jeszcze tego by mi brakowalo, zeby mnie teraz na jakims wykroczeniu przylapano.... |