Dupa blada. Nie ma dzis dziekanskich, pasta kompletna i musze isc na uczelnie i siedziec do 17.00 :( Nie podoba mi sie to bo liczylem, ze juz bede mial wolne popoludnie. Rano wybralem sie na uczelnie ale jak zwykle doktor z ktorym mamy miec zajecia olal sprawe i nie przyszedl na zajecia. W sumie to w ogle nawet tych zajec nie zaczelismy przerabiac, bo procz zajec organizacyjnych to zadne zajecia sie nie odbyly, wiec lajtowo jest :,0)
Planow na dzisiejszy dzien brak, ogolnie to najchetniej pospalbym jeszcze troche sobie, no ale nie ma raczej takiej opcji przez te zajecia na godzine 14.00 na ktore musze isc. W nocy sie nie wyspalem, dodatkowo snily mi sie jakies pierdoly. Snilo mi sie, ze razem z kims (nie wiem niestety z kim,0) zabilem kogos. Znaczy ja chyba z prawnego punktu widzenia moglbym byc tylko posadzony o bierny wspoludzial :,0) Dziwny sen :,0) Ale dostalem kare za owy wystepek, kara bylo sprzatanie ogrodka u babci w Wisle :P Ehhh pochrzanione mam te sny na maxa :,0)
|