17:25 / 16.04.2004 link komentarz (2) | dzień jak codzień...
zbuntowałyśmy sie z koleżanką i zamiast iść w zaułki okolicznych osiedli... w czasie okienka postanowiłyśmy sie poopalać;-,0) no i reszta przyszła do nas... to było niesamowite:-,0)
ale najgorszy był w-f...
spieszyam sie, by czym prędzej z niego wyjść, dać noge, nienawidze gry w siatke...
a ten... (tu nastąpiły liczne epitety,których nie umieszcze, gdyż zabrakłby miejsca...,0) zrobił nam jeszcze "w nagrode" taką serie ćwiczeń... nie ma jak 100 brzuszków bez wprawy, nie?, a potem... grzbitety..., mostek...
nie chce mówic o ilosci
padam...
ale chyba nawet mi to dobrze zrobiło:-,0) |