cess // odwiedzony 86367 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (140 sztuk)
20:02 / 16.04.2004
link
komentarz (3)
Przychodzi taki etap w zyciu czlowieka, ze zwykly koncert czy impreza promocyjna juz go nie kreci. Nie ma sie ochoty wychodzic z domu w piatek wieczor, tylko po to,zeby robic to, co sie robi przez caly tydzien roboczy, tylko mniej... lub bardziej. Na koncertach paradoksalnie mniej slucha sie rapu, bo w koncu nie narodzil sie w naszym kraju jeszcze mistrz naglosniania polskich koncertow hip-hopowych, a bardziej ma sie kontakt z tworcami czy , jak to ladnie niektorzy ujmuja, animatorami sceny...ha-ha.
Na tym etapie dopiero cos na prawde ciekawego jest mnie w stanie zmusic do pojscia z entuzjazmem na impreze... Na przyklad wspolny wystep Twistera i jazzmanow, albo kontest fristajlowy, jak WBW, na ktorej jeszcze sie dobrze bawie.
Mozna sie nabawic instynktu macierzynskiego patrzac na twardych chlopcow z podwinieta nogawka , co zchodza ze sceny ze lzami w oczach. jest cos zabawnego w scenach, kiedy mezczyzna, opcjonalnie ponad 20-toletni chlopiec, wybiega z klubu po pierwszej przegranej.
Szkola zycia...
Jestem na progu czegos na ksztalt awansu. Awansuje na stanowisko redaktora strony internetowej. Choc nie zdarza mi sie czesto chec dobrowolnego picia alkoholu - zwykle musze to robic, zwlaszcza w trakcie pamietnych konkretnych imprez w paragrafie- akurat slysze ten glos z watroby „jestem za zdrowa, dawno cie nie bolalam” awans to dobry pretekst . Doswiadczenie pokazalo mi, ze jedna z ciekawszych osob w poblizu (zasieg 1 km,0) z ktorymi sie dobrze pije, jest kolega Pi. Choc to Luby ma glownie traumatyczne doswiadczenia z popijaw. Ja mam w pamieci nasze ostatnie spotkanie na przelomie pazdziernika i listopada ubieglego roku, kiedy przyszlismy odebrac Outkas i Aesopa, co bylo idealnym pretekstem do napicia sie czegos... Mam przed oczami kadry jak obaj panowie siedzieli na podlodze gibajac sie, co chwila siegali po kieliszki z wodka, rozlewajac przy tym spora jej ilosc na panele, a przy tym chwiejnymi ruchami przesuwali pionki po szachownicy...
A babcia Lubego ostatnio nadala mamie Lubego przez telefon te tragiczna informacje- ja musze byc alkoholiczka...W koncu naleze do pokolenia, po ktorym przyszlo pokolenie, po ktorym przyszlo pokolenie, ktore nie wie, co to Pomaranczowa Alternatywa, nie odroznia PSL od SLD, i uwaza, ze 966 to alternatywny numer na komisariat policji... naleze do pokolenia, ktoremu jest latwiej w zyciu, bo zamiast w kolejkach po jedzeniu, duza czesc stoi w kolejkach po prace. A ja smiem wypic 80g wodki podczas poniedzialkowej kolacji, w trakcie ktorej jeden koles sle straszne dissy na starsza osobe, drugi koles czerwony od alkoholu krztusi sie i opowiada chujowe zarty, a trzeci wlewa sobie kolejna porcje wodki- bo to dobre na trawienie...
Na szczescie nawet te wiesci nie sa w stanie zepsuc w miare dobrego nastroju z powodu ekspansji wiosny. Deszcz przestal padac(chwilowo,0) to pierwszy powod by byc szczesliwszym, w koncu winda przestala smierdziec mokrym psem i pizmowymi perfumami przemoczonej staruchy. Na dworze jest kolorowo, a to lubie najbardziej. Forsycje skutecznie odciagaja uwage od brzydkich ludzi. poza tym najlepsze gazety na rynku, czyli szmatlawce, przeprowadzaja ofensywe na Opalonego Adrzeja.
...no a na wakacje pojedziemy na tournee po Radiowku...
Czy moze byc cos bardziej optymistycznego?

*lustrzane odbicie