sarah // odwiedzony 276231 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
20:28 / 30.04.2004
link
komentarz (0)
No tak.
Po rekruterce ani widu ani slychu, czyli tak zwana dupa a nie praca. Moglaby sie odezwac i cos powiedziec - tak albo nie - no ale po co.
To nie tylko w Polsce tak jest, ze jak nawal pracownikow a ofert malo, to wszyscy raptem zaczynaja miec w dupie konwenanse i dobre wychowanie.

Tak czy siak zaczynam sie frustrowac i to powaznie. Niby z glodu nie zdycham, narazie mam gdzie mieszkac, ale to wszystlo sytuacja dalece tymczasowa. Prace znalezc musze a juz mi sie wyczerpaly wszystkie pomysly. Jakos isc stac za kasa do Safeway'a nie mam najmniejszej ochoty, tudziez zasuwac jako kelnerka albo sprzataczka :(
Zreszta, wygrzebac sie potem z takiej pracy na cos lepszego to zakrawa na cud ciezki. No i co tu kurwa zrobic???? Trzeba mi rozpaczliwie znajomosci, i to znajomosci *wlasciwych*. Tych jakos nie widac na horyzoncie.

Im wieksza we mnie desperacja rosnie tym jakos mniej sie dziwie babom, ktore dla zdobycia roboty gotowe sa przespac sie z kim trzeba. Tutaj czlowiek bez pracy to jest ostatnie dno do pogardzania i trudno sie dziwic, ze w warunkach ciezkiej konkurencji kazdy sie ima wszelkich sposobow.

Zlosliwie jeszcze od siebie dodam, ze babka, ktora sie przespi z szefem a prace dostanie mniej jest spolecznie pogardzana niz ktos, kto zyje na zasilku i roboty nie ma....