Sroda mija nadwyraz leniwie. Wstalem po 10.oo, cos takie znowu dziwne sny mialem, ale co tam, pojechalem na WF i sie zmeczylem, a po WFie spotkalem Madzie i wybralem sie do Spirali by troche pogadac o planach na wakacje. No wlasnie, nie mam planow i mi jakos to niezbyt ten teges odpowiada, bo kurcze nie chce przesiedziec calych wakacji w domu, ale z drugiej strony jakos nie mam zbytnio pomyslu na spedzenie wakacji. Dziwne to wszystko.
A dzis z lekka przeterminowany bo ponad polroczny usmiech, ale usmiechnalem sie, bo czemu mialbym sie nie usmiechac, w koncu przeciez lubie sie usmiechac. Z krotkiej i szybkiej obserwacji zauwazylem, ze niby nic sie nie zmienilo, a jednak zaszlo tyle zmian. Wlasnie to jest pewna ciekawa kwestia, zycie sie szybko zmienia, a niektore jego aspekty pozostaja stale w czasie.
Chyba znowu naughty boy :,0)
|