20:50 / 06.05.2004 link komentarz (6) | Czwartek
Burza zazegnana. Skasowal na moja prosbe, bez czytania, tego maila w ktorym mu nabluzgalam od dusigroszy, dupkow i tym podobnych i kazalam sie wypchac. Zamiast tego grzecznie wytlumaczylam o co mi chodzilo. No, nie do konca o to, ale przeciez nie da sie powiedziec wszystkiego....
I coz sie okazalo. Deklaracje zadne nie padly, o nie. Bo on niegotowy, musi najpierw oszczedzic kase, a w ogole to wolno strasznie sie przekonuje do kogokolwiek i takie tam duperele. Ot, w sumie dosc malostkowa natura, ze sie tak wrednie wyraze. Po moim zapewnieniu, ze nie chce od niego zadnej kasy najwyrazniej mu ulzylo i nabral do mnie szacunku - a u mnie wrecz na odwrot - jego akcje spadly.
No ale coz. Biore z calym dobytkiem inwentarza, albo odkrecam sie na piecie. Narazie sie nie odkrece, ale jakos zdecydowanie podzialalo to na mnie wszystko jak kubel zimnej wody na leb.
No bo sami powiedzcie, co mozna sobie pomyslec o facecie, z ktorym sie spotyka, seksi i w ogole a ktory oswiadcza, ze powinnam mu odpalic jakas kase za to, ze konsumuje u niego w domu jakies drinki i zarcie? Zalamac sie mozna, nie?
W ogole to wszystko nie nastraja optymistycznie. Po raz nie wiem ktory doszlam do wniosku (potwierdzonego zreszta przez A., ktora tutaj mieszka juz kilkanascie lat,0) ze Amerykanie to jednak maja tylko te dularki w oczach i przez ich pryzmat oceniaja wszystko i wszystkich. Chlopa, ktoryby nie przerazil sie baba, co to by chciala miec w nim jakies oparcie i pomoc, albo nie daj boze byc na jego utrzymaniu to ze swieca trzeba szukac. Wszyscy oczekuja kobiet wyemancypownych, samodzielnych, dobrze zarabiajacych i najlepiej jeszcze zeby byla ladna, atrakcyjna, seksowna i zadbana. No. A ja sie w takim razie pytam, na chuja w ogole takiej babie chlopina dusigrosz?
Coz, wychodzi na to, ze bede sie musiala zaczac emancypowac i "rozwijac kariere" khem khem - czytaj - zaczac wlazic w dupe przelozonym i szefom i liczyc jazdego dularka.
No ciekawe, jak mi to bedzie wychodzic...Trzeba bedzie zalozyc maske cynizmu na ryja znow.
To jest zupelnie inna mentalnosc. Mierzenie sukcesu czlowieka poprzez pryzmat tego, czy jest w stanie zarobic kase i ile. Nie licza sie idealy, marzenia, zadne takie. Nie. Wszystko musi byc sprzedawalne i najlepiej jak za najwieksza kapuche. Jak nie - to znaczy ze gowno warte.
Joj. Ciesze sie jak skurwysyn, ze wlascicielowspolmieszkaniec takiego podejscia do zycia nie ma. |