10:30 / 21.05.2004 link komentarz (1) | Hej hej tu enbiej. Pamiętam ten głos. No apropo hej hej to jeden powód do radości a drugi do smutku. Zaczne od smutku bo podobne wazniejsze jest jak się kończy. Otóż moje fawoyrty - Kings, których polubiłem od momentu kiedy zaczął grać u nich Jason Williams i nawet lubiłem ich dalej kiedy go wyjebali do Gryzly za pedzia Bibbiego, przegrali z tymi gałganami z Minesoty. Zresztą nie mają sie zbytnio z czego cieszyć bo LAL ich rozjebie i w finale się spotka z Detroit które wczoraj wygrało z Nets. Teraz Pacers rozpierdolą i w finale LAL. No to wymyśliłem...
u lekarza kolejka dziś była. Pielęgniarka się nie przyłożyła i mnie teraz ręka boli. nieładnie. wciągnąłem się w NFSU i zostąło mi 11 jazd i im pokaże co to znaczy kierować kierwonicą ałta. a jak. smigam.
5. |