Dzien dziwny, dzien ciezki. Noc dziwna, noc ciezka, sny dziwno-ciezkie. Jednym slowem wstalem z niezbyt dobrym nastrojem. Sen byl tak ciekawy, ze az przypieprzylem glowa w sciane po 7.00 rano. Na szczescie nie mam zadnych siniakow, ani innego typu obrazen twarzy. Wlasnie - musze sprawdzic w sennik co oznacza moj sen. E no i dupa, gowno sie dowiedzialem, anyway sen byl porabany, ale to szczegol. Zjadlem sniadanko, ogolilem sie - ostatnio rzadko sie gole, kiedys golilem sie co 2-3 dni, teraz gole sie co 4-5, ale oplacalo sie dzis ogolic :) Pojechalem na uczelnie, odebralem indeks, wyczekalem sie po wpis, w koncu musialem juz jechac do sadu wiec indeks zostawilem kumplowi. W sadzie jak to w sadzie, ojciec sie znowu nie stawil na rozprawie - no bo niby po co. Swiadek byl natomiast, zeznal, ze zawozil ojca do Wloch, ze niby swiadek zalatwil ojcu prace, ale ani nie umial powiedziec swiadek na ile ta prace zalatwil, w jakiej miejscowosci, etc. Nie umial tez odpowiedziec czy moj ojciec wrocil z Wloch do Polski, czy od razu z Wloch wylecial do Islandii, jednym slowem dupa nie swiadek wiec sedzina uznala, ze zeznania niczego nie wnosza do sprawy. Sedzina wiec dala dwa rozwiazania - albo zakonczyc sprawe i zwrocic czesc kasy za koszty rozprawy ojcu, by mogl zalozyc sprawe o zmniejszenie kwoty alimentow lub tez powiedziala, ze sprawa moze sie nadal ciagnac, ale na nastepnym terminie 9 lipca ojciec ma sie stawic na rozprawie pod rygorem pominiecia zezna. Jesli sie stawi to zobaczymy co dalej, a jesli nie to sprawa zostanie zakonczona. Tak czy inaczej adwokat ojca uznala, ze ciagniemy sprawe dalej i spotkamy sie ponownie w sadzie 9 lipca, ale wtedy juz chyba mnie nie bedzie.
Po zalatwieniu sprawy w sadzie pojechalem do CRS, troche poklikalem no i jednak musze wziac kompa do siebie, wiec dzis jeszcze jade po kompa i musze go zrobic do piatku. Po CRSie pojechalem do Serbitar Group, dostalem troche roboty - 2 dizajny w tym jeden musze zlozyc od zera, a drugi poprawic - czas na zadanie: 7 dni. Wiec mam co robic przez najblizsze dni.
Chyba zaloze jakis zeszyt i nazwe go zeszytem przedsennym :) Zawsze jak leze w lozko przychodza mi na mysl dziwne rzeczy, ktore chcialbym opisac na nlogu, a jak wstaje rano to nie pamietam o nich. Wiec chyba kupie sobie jakis notatnik i bede notowal swoje mysli przedsenne :)
A w ogole to sie chmurzy i bedzie padac, oby tylko burzy nie bylo bo net padnie... poza tym dzisiejszy dzien mial bardzo pozytywny aspekt, mianowicie stwierdzam, z czystym sumieniem iz na tym swiecie istnieja jeszcze piekne, mile, inteligentne i wrazliwe kobiety. Niestety takie okazy sa juz prawie na wymarciu ale jak widac czasami mozna spotkac taki okaz na swojej drodze i wtedy sa ahhhhyyyy i ohhhhyyy. Dzisiejszy okaz byl very very, ale troche za very mial lat w dowodzie bo tak juz niedaleko do trojki z przodu, ale i tak pozytywy very very.
Jesli chodzi o prace w Irlandii to echooooooo.... halo!!!!! jest tam kto? Dziwni ludzie, wysylam maile, a oni nie odpowiadaja. Ehhh co za niekulturalny narod.
|