2004.07.03 21:19:28 ::
link ::
komentarz (7)
Nerwowy dzień.
Nie lubię takich dni.
Jeszcze trochę a ktoś tu zginie.
Przyszło jedno z dwóch zawiadomień.
Piątego lipca o godzinie 14 mam rozmowę.
Druga rozmowa zapewne szóstego, lecz jeszcze nie wiadomo, o której godzinie.
Dopada mnie powoli strach. W sumie sama nie wiem.
Wiem, iż mógłby być już 10 lipca.
Wariacje w lesie, wariacje na łące.
Przypadkowe spotkanie R.
Jak zawsze czas minął szybko i sympatycznie.
Nie ma żadnej odpowiedzi.
Żadnego zainteresowania.
To może ja zadzwonię ?
Chcesz tego ?
Alkohol i namiętność jednakowo zawracają w głowie..