layout by diablica 2 // art by Jason Brooks // n-log
repertuar => ostatnie 20 // wszystkie z tego miesiąca// wszystkie
2004.07.06 12:19:08
link
komentarz (7)
Diablica2:

^____^

... i właściwie na tym bym mogła skończyć notkę ^^
Nie no, nie będę dla was taka okrutna, uchylę rąbka tajemnicy, abyście nie umierali z ciekawości ;)
Zdałam poniedziałkowy egzamin. Mam już wszystko zaliczone. Nareszcie wymarzone wakacje ^^
Wizja wrześniowych zaliczeń nie sprawdziła się, prof. J. okazał się litościwy ^^ ... i to bardzo :P ... bo dostałam 5 ^^ ... Nie wiem za co bo na pewno nie za wiedzę :P Facet jest boski na końcu jeszcze stwierdził „Wy sobie nie myślcie, że ja tak łatwo 5 wstawiam. Ja już kilka osób odesłałem. Ja po prostu widzę, że wy macie wiedzę ... tylko jeszcze nie ugruntowaną ... ale to się ugruntuje z czasem” Muahahaha ja chcę więcej takich profesorów :P
Ale naczekałam się na niego strasznie :/ Miał być o 11 więc przyjechałam na uczelnię godzinę wcześniej ... mówił co prawda, że się może trochę spóźnić ale ... ja czekałam na niego 4 godziny bo o 2 dopiero przyszedł -_-"
Do tego czasu zdążyłam już kilka razy umrzeć z nerwów -_-... Na szczęście Tomek też to zaliczał więc umilał mi czas śpiewając jakaś piosenkę z „Domowego Przedszkola” XD Coś o jakichś „kwiatkach bratkach i stokrotkach” XD ... W ogóle miałam szczęście, że na niego trafiłam, a nie na którąś z koleżanek „panikarek” - ja siebie sama już wystarczająco stresuję - a tak to jakoś to przeżyłam ^^
Jak cudowny prof. J. dotarł już na miejsce to zanim zaczął nas pytać , pytał jeszcze jakaś laskę co magisterkę robiła. W tym czasie przyszedł nam potowarzyszyć P. ... z jakimś kebabem przyszedł -_- ... a ja od rana nic nie jadłam -_- wiec miałam ochotę wyrwać mu tego kebaba -_- . Na egzamin dotarłam w stanie skrajnego załamania nerwowego wiec było mi już wszystko jedno, paradoksalnie potraktowałam egzamin bardzo swobodnie, nom i udało mi się jakimś cudem :]

A tak poza tym to byłam u fryzjera i mam włoski ścięte na krótko ^^ Miałam iść do Magdy ale w ostatniej chwili zadzwoniła, że jest chora i nie ma jej w salonie. A ja potrzebowałam fryzurę na 2-giego (zaraz napisze dlaczego :P) więc zadzwoniłam do Łukasza ... Znowu marudził, że mu szkoda moich włosów ciąć i oczywiście nie ściął tyle ile chciałam ale nie będę marudzić w końcu to on jest fryzjer muahahah stylista więc chyba się zna na tym :P Nie miałam jeszcze tak krótkich włosków ^_^ no chyba, że po urodzeniu ...

Dzisiaj ... yyy wczoraj ... znaczy się 2-giego świętowałam z Lizą jej licencjat ^^ Byłam na tej całej imprezie z tymi „gaudeamus” , togami , śmiesznymi czapeczkami z frędzelkiem itp. (ja też tak chcę :P... ale mnie to czeka dopiero po magisterce ;( jeśli w ogóle wcześniej mnie nie wyrzucą :P)
Pani licencjatka nie poznała mnie w nowej fryzurze :D Po oficjalnej części imprezy poszliśmy sobie do „Pod Pretekstem”. Żeby nie wdychać dymu za dużo :P rozmieściliśmy się w ogródku , słoneczko delikatny wietrzyk ... nom ale po godzinie musiało oczywiście zacząć na nas padać ... bo za dobrze było :P

Ogólnie udany dzień, ... tydzień ... życie :D :P Kończę już bo coś chyba źle z moją psychiką ... wakacyjna wolność źle na mnie wpływa ^^"